Pożegnanie Adama Topolskiego

Andrzej Matusik
Podopieczni Topolskiego nie sprostali Sandecji
Podopieczni Topolskiego nie sprostali Sandecji Karol Wiśniewski/Polskapresse
Sandecja Nowy Sącz pokonała wczoraj GKP Gorzów Wielkopolski 2:1. W zespole gospodarzy debiutowało dwóch utalentowanych juniorów. Był to ostatni mecz Adama Topolskiego w roli szkoleniowca gości, gdyż nie przedłużył on umowy z GKP.

Topolski bronił na konferencji prasowej swoich zawodników i zauważył, że na postawę obu zespołów wpływ miała niewielka stawka spotkania oraz niesprzyjająca pogoda, a dokładniej upalna temperatura. - Przy tej strasznej pogodzie obie drużyny grały tak, żeby wygrać to spotkanie. Mój zespół pokazał się dobrze w pierwszej połowie, ale dwa błędy popełnione w drugiej miały wpływ na stratę dwóch bramek. Dążyliśmy do zdobycia chociaż honorowej bramki i zdobyliśmy ją. Nie udało się wyrównać na 2:2. Zespołem nieco lepszym była Sandecja - podsumował trener gości.

Na konferencji prasowej bardziej zadowolony mógł być trener Sandecji - Dariusz Wójtowicz. Szkoleniowiec gospodarzy bardziej skupił się jednak na podsumowaniu sezonu, niż na ocenie postawy swoich podopiecznych we wczorajszym spotkaniu. - Chciałem bardzo serdecznie podziękować wszystkim ludziom związanym z Sandecją, którzy dołożyli cegiełkę do tego sezonu - rozpoczął Wójtowicz.

W Sandecji zadebiutowało wczoraj dwóch juniorów młodszych, którzy wyróżniają się w świetnie spisującym się w Małopolskiej Lidze Juniorów zespole. Wójtowicz dał się namówić do podsumowania ich gry. - Sebastian Szczepański, który grał dłużej, miał szansę się pokazać i pokazał duże wyrachowanie i takie, powiedziałbym doświadczenie. Jakbyśmy przypatrzyli się na jego regularność w tym meczu, to miał tylko kilka niecelnych podań. Jest to fajny materiał do pracy i mam nadzieję, że będzie harmonijnie się rozwijał - analizował Wójtowicz. Szczepański wszedł w przerwie za Mateusza Brozia i grał na pozycji defensywnego pomocnika. Był bardzo aktywny i zarobił nawet żółtą kartkę.

Debiut zaliczył także Fabian Fałowski, ale zadanie czekało go dużo trudniejsze. Miał mniej czasu, żeby pokazać swoje możliwości, w dodatku często pozostawał osamotniony w ofensywie. W wielu sytuacjach musiał walczyć o odebranie piłki przeciwnikom i także został ukarany żółtą kartką. - Fałowski jest innym typem zawodnika. Wszedł w momencie, w którym trzeba było powalczyć w defensywie i starał się to robić. Miał mniej okazji na grę ofensywną, ale też przyszłość przed nim - podsumował trener Sandecji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24