Prędota: Z każdym trzeba grać na sto procent możliwości

Marcin Puka
Piotr Prędota
Piotr Prędota Karol Wiśniewski / Polskapresse
W zwycięskim meczu z Sokołem Sokółka Piotr Prędota zdobył dwie bramki dla Motoru. - Najważniejsze, że wygraliśmy, chociaż dwa gole z pewnością jeszcze bardziej mnie podbudują przed ciężkim meczem w Rzeszowie - mówi zawodnik.

Mecz z ostatnim w tabeli Sokołem Sokółką miał być dla Was łatwy, lekki i przyjemny. I tak w istocie było.
Nie mogło być inaczej. Wiedzieliśmy, że goście w tym sezonie nie zachwycają, ale nie mieliśmy zamiaru ich lekceważyć. Od początku spotkania staraliśmy się narzucić rywalom swój styl gry. Wiedzieliśmy, że jak pierwsi strzelimy gola to będzie nam się grało o wiele łatwiej. W sobotę to wszystko potwierdziło się na zielonej murawie.

Ale pewne obawy były, ponieważ w ostatniej kolejce przegraliście przed własną publicznością ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki 0:2?
Chcieliśmy zrehabilitować się za tamtą stratę punktów. Nie wynikała ona z naszej słabej gry, lecz innych czynników. Uważam, że to był nasz drugi w tych rozgrywkach wypadek przy pracy. W starciu z Sokołem udowodniliśmy, że potrafimy grać w piłkę.

Tyle tylko, że Sokół zaprezentował się beznadziejnie słabo.
Jednak takie mecze też pokazują klasę zespołu. Faktycznie piłkarze z Sokółki to był najsłabszy zespół z jakim graliśmy w tym sezonie. Praktycznie, ani razu nie zagrozili naszej bramce. Wiemy, że mają kłopoty kadrowe, a także innego rodzaju, ale na boisku trzeba wywalczyć swoje. Z każdym trzeba grać na sto procent możliwości.

Wynik mógł być znacznie wyższy, ale nie wykorzystaliście kilku znakomitych okazji. Skąd te problemy ze skutecznością?
Część armat zachowaliśmy sobie na najbliższy mecz z Resovią w Rzeszowie (śmiech) . A tak poważnie, nie da się wykorzystać wszystkich sytuacji do zdobycia bramek. Cieszmy się z trzech punktów, wysokiej pozycji w tabeli i róbmy dalej swoje. Szkoda, że wcześniej straciliśmy kilka punktów, bo byłoby jeszcze lepiej. Ale i tak nie jest źle.

A ty jesteś zadowolony z wygranej, czy ze strzelonych dwóch goli?
Z jednego i drugiego. Najważniejsze, że wygraliśmy, chociaż dwa gole z pewnością jeszcze bardziej mnie podbudują przed ciężkim meczem w Rzeszowie.

Nie wiadomo, czy zagrają tam kontuzjowani obrońca Damian Falisiewicz i napastnik Igor Migalewski. Liczysz, że się zdążą wykurować?
Bez nich będzie nam trudniej. Damian to ważna postać naszej defensywy, a Igor strzela dla nas dużo goli.

Już raz w tym sezonie wygraliście w Rzeszowie, ze Stalą 1:0.
Liczymy na powtórkę tego wyniku. Chcemy zdobyć jesienią jak najwięcej punktów.

Rozmawiał Marcin Puka / Kurier Lubelski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24