PSG pierwszym finalistą Pucharu Ligi Francuskiej

Grzegorz Ignatowski
Paris Saint Germain zwyciężyło w meczu półfinałowym Pucharu Ligi Francuskiej z Lille 1:0. Bramkę na wagę awansu strzelił w 27. minucie Maxwell. Paryżanie zmierzą się w finale ze zwycięzcą środowego meczu Monaco - Bastia.

Paryżanie od początku zaczęli mecz z ofensywnym usposobieniem, dzięki czemu można było odnieść wrażenie, że bardziej zależy im na zwycięstwie. Jednak początkowo nie udawało się im poważnie zagrozić bramce Lille. Wyjątkiem była akcja w 5. minucie, kiedy to piłka minimalnie minęła słupek po strzale Cavaniego. Urugwajczyk mógł też rozwiązać worek z golami w 27. minucie. Wówczas znalazł się z piłką na prawym skrzydle i gdyby się nie poślizgnął, to na pewno wykonałby wyrok i pokonałby Vincente Enyeama. Cavani zdołał się podnieść i oddać strzał na bramkę, tyle że wówczas jeden z obrońców zdołał go zablokować, co nie znaczy, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Piłka poleciała wprost pod nogi nadbiegającego Maxwella, który uderzył ją z potworną siłą i tym samym skierował do siatki.

Wynik meczu się otworzył, więc spotkanie powinno stać się bardziej atrakcyjne. Jednak piłkarze nagle przestali myśleć o grze w piłkę i zaczęli polować na kości. Szczególnie wyróżniali się w tej sztuce Veratti i Balmont. Najpierw ten drugi zdzielił Włocha barkiem, a później piłkarz PSG zaatakował pomocnika Lille brzydkim wślizgiem. Na szczęście dla meczu i dla samych piłkarzy, na tym wymiana uprzejmości się zakończyła.

Na początku drugiej połowy ciekawą akcję przeprowadzili goście. Zlatan Ibrahimović dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie był Cavani, lecz Enyeama zdołał uprzedzić Urugwajczyka. Piłka pofrunęła w kierunku nadbiegającego Matuidiego, który zapewne uderzyłby ją podobnie jak Maxwell w pierwszej połowie, jednak golkiper Lille tym razem nie dał za wygraną. Nigeryjczyk błyskawicznie wyszedł z bramki i zaatakował piłkę wślizgiem i gdyby Matuidi nie podskoczył, to być może miałby urwaną nogę. Scenę z tej akcji z powodzeniem można wcisnąć pomiędzy sceny batalistyczne z filmów "300" czy "Gladiator".

W dalszej części meczu piłkarze odpuścili sobie polowanie na kości, ale to nie znaczy, że zaczęli grać w piłkę. Mecz gasł z minuty na minutę i wydawało się, że nic ważnego już się w nim nie wydarzy. I rzeczywiście tak było. Obie ekipy ograniczyły się do długich podań w pole karne przeciwnika, bądź szukania okazji do wykonania stałego fragmentu gry. Te okazje się znalazły, ale i tak nic z nich nie wynikało. Ostatecznie wygrało więc PSG i trzeba przyznać, że jest to zwycięstwo zasłużone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24