Ostatnia drużyna tabeli wprawdzie zdobyła jedną bramkę, ale do przełomu znów potrzebowała lepszej skuteczności, a co za tym idzie, prawdziwych snajperów, których wciąż w Nielbie nie ma...
- Jesienią już to się nie zmieni, bo nie wyczarujemy nagle solidnego napastnika. Szkoda, że w spotkaniu, w którym jesteśmy stroną dominującą, nie zdobywamy kompletu punktów - przyznał kierownik ekipy z Wągrowca, Andrzej Reis.
W składzie gospodarzy po zesłaniu do rezerw ponownie pojawili się Jacek Wosicki i Krzysztof Gryszczyński. Obaj wypadli pozytywnie. Drugi z nich mógł być w jeszcze lepszym humorze, ale piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę.
Najwięcej emocji było w końcówce pierwszej połowy. Najpierw miejscowych na prowadzenie wyprowadził Jacek Figaszewski, dobijając futbolówkę po własnym uderzeniu głową. Goście wyrównali tuż po wznowieniu gry. Na strzał z 30 m zdecydował się Mariusz Kapłon i w ten sposób zdobył bramkę z cyklu "stadiony świata".
- Poziom zaangażowania piłkarzy mógł budzić szacunek. Sama ambicja to jednak za mało. Wciąż brakuje nam wyrachowania i błysku. Jak wreszcie przyjdzie przełamanie, to wtedy pojawi się też wiara w umiejętności i pewność siebie. Sytuacja w tabeli nie jest różowa, ale jestem przekonany, że nie stoimy na straconej pozycji. Jak w następnych meczach będziemy grać tak z Ruchem, to zostaniemy w II lidze - dodał Reis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?