Resovia Rzeszów-Widzew 1:0. Łodzianie mogą nie awansować bezpośrednio do pierwszej ligi

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
W akcji Bartłomiej Poczobut
W akcji Bartłomiej Poczobut krzysztof szymczak
W meczu 33. kolejki piłkarskiej drugiej ligi Widzew przegrał w Rzeszowie z Resovią 0:1 (0:1). Łodzianie pozostali wprawdzie liderem tabeli, ale być może tylko do dzisiejszego wieczora.

Celem podopiecznych trenera Marcina Kaczmarka jest bezpośredni awans do pierwszej ligi. A będzie to dane jedynie dwóm najlepszym zespołom w tabeli.

Dzisiaj swoje mecze rozegrają jeszcze Górnik Łęcznka (u siebie ze Stalą Rzeszów) oraz GKS Katowice (w Stalowej Woli ze Stalą). Jeśli Górnik i GKS zwyciężą, wtedy widzewiacy spadną na trzecie miejsce w tabeli.

Wszystko i tak rozstrzygnie się dopiero w ostatniej kolejce (wszystkie starcia odbędą się w najbliższą sobotę o 17), ale Widzew znajdzie się wówczas pod ,,ścianą". Ewentualna walka w barażach o awans byłaby przecież obciążona ogromnym ryzykiem. A jeśli czterokrotni mistrzowie Polski mieliby spędzić kolejny sezon w drugiej lidze, oznaczołoby to gigantyczną katastrofę sportowo-organizacyjną w klubie z trudnymi do przewidzenia konsewencjami.

Przed spotkaniem na Podkarpaciu wszystko było w rękach i nogach łodzian. Po zwycięstwie 3:0 ze Stalą Stalowa Wola sytuacja wyglądała tak, że dwie wygrane gwarantowałby im bowiem I ligę. A jednak pozwolili walczącej o baraże Resovii przełamać fatalną passę kilkunastu kolejnych meczów bez zwycięstwa.

Niestety, lider zupełnie rozczarował. Można zresztą zadać sobie pytanie, który to już raz w tym sezonie. Goście byli bez porównania mniej zdeterminowani od gospodarzy. Jasne, również mogli zdobyć gola (m.in. słupek Marcina Robaka), ale wypada być uczciwym. Sam ekswidzewiak Daniel Świderski mógł w tym spotkaniu popisać się hattrickiem.

Decydująca akcja meczu miała miejsce w 64 minucie. Świderski podawał w polu karnym, piłki nie zdołał opanować Hubert Wołąkiewic (w przerwie zmienił kontuzjowanego Daniela Tanżynę) i w efekcie Maksymilian Hebel bez większego trudu pokonał Wojciecha Pawłowskiego.

Golkiper łodzian nie dokończył zresztą meczu. W 77 minusie słusznie został bowiem ukarany czerwonym kartonikiem, za zagrnie piłki ręką poza polem karnym (nad głową szarżującego Świderskiego). Widzew kończył starcie z Wołąkiewiczem między słupkami, bowiem nie miał już zmiany. Radził sobie zresztą znacznie lepiej, niż w polu.

W sobotę Widzew podejmie na stadionie przy al. Piłsudskiego Znicz Pruszków. Bez Łukasza Kosakiewicza, który będzie pauzował za żółte kartki.

Resovia Rzeszów – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
1:0 - Hebel (64).
Resovia: Zapytowski – Geniec, Persak, Zalepa, Adamski – Krykun (90+9, Feret), Domoń, Antkowiak (70, Twardowski), Hebel (89, Radulj), Płatek (90+8, Kantor) – Świderski
Widzew: Pawłowski – Kosakiewicz, Rudol, Tanżyna (46, Wołąkiewicz), Kordas – Ojamaa (72, Mandiangu), Możdżeń, Poczobut (66, Wolsztyński), Radwański, Gutowski – Robak
Czerwona kartka: Pawłowski (77, Widzew, za zagranie ręką poza polem karnym).
Żółte kartki: Radulj, Zapytowski (Resovia) – Kosakiewicz, Poczobut, Wolański, Mandiangu (Widzew).
Sędziował Grzegorz Kawałko (Augustów)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24