River Plate pierwszym finalistą KMŚ. Zespół gospodarzy pokonany [RELACJA, ZDJĘCIA]

W pierwszej połowie dość niespodziewanie przewagę miał zespół Sanfrecce Hiroszima. Japończycy w ciągu pierwszych 45 minutach trzy razy poważnie zagrozili bramce strzeżonej przez Marcelo Barovero. Na listę strzelców dwukrotnie mógł wpisać się Yusuke Minagawa i raz Yusuke Chajima, ale za każdym razem Barovero ratował swój zespół przed utratą bramki. Zdobywcy Copa Libertadores odpowiedzieli tylko raz. Działo się to na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy, kiedy to strzał głową oddał Carlos Sanchez, lecz tym razem to golkiper Sanfrecce, Takuto Hayashi, popisał się kapitalnym refleksem.

W drugiej połowie Argentyńczycy wzięli się do roboty i już dwie minuty po rozpoczęciu gry pod bramką Hayashiego zrobiło się bardzo gorąco. Rodrigo Mora otrzymał piłkę jakieś siedem metrów od bramki i będąc zupełnie bez opieki obrońców rywali natychmiast oddał strzał. Być może zrobił to zbyt szybko, bo różnica pomiędzy mocą i precyzją była zdecydowanie zbyt duża, by futbolówka choćby otarła się o poprzeczkę.

River Plate wciąż utrzymywało przewagę, ale przez długi czas nie przeradzało się to w większą ilość sytuacji podbramkowych. Właściwie na kolejną dogodną okazję musieliśmy czekać do 72. minuty. Było warto, bo właśnie wtedy zobaczyliśmy pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła i zamieszaniu, jakie wytworzyło się pod bramką Hayashiego, największym sprytem wykazał się Lucas Alario, który strzałem głową umieścił piłkę w bramce.

Goście usiłowali doprowadzić do wyrównania, ale ich starania szybko paraliżowała defensywa River Plate. W efekcie Sanfrecce, choć dłużej utrzymywało się przy piłce, to tylko jeden raz poważnie zagrozili bramce Barovero. Ostatecznie zespół z Buenos Aires zwyciężył 1:0 i zagra w finale klubowych mistrzostw świata ze zwycięzcą meczu FC Barcelona - Guanhzhou Evergrande.