Roman Józefowicz dla Ekstraklasa.net (cz.1): Ten klub powinien nosić nazwę Lechia Wrocław

Jan Jaźwiński
materiały prasowe
Kilka dni temu miała miejsce 30. rocznica pamiętnego dwumeczu Lechii Gdańsk z Juventusem. Z uczestnikiem tego spotkania, a także późniejszym kierownikiem biało-zielonych porozmawialiśmy o tamtym wydarzeniu, jak i o bieżących sprawach dotyczących gdańskiego zespołu oraz polskiej ligi.

Kilka dni temu była 30. rocznica meczu Lechii z Juventusem w Gdańsku. Jak pan wspomina to spotkanie?
Zawsze miło. Obecnie wszyscy wspominają Barcelonę. W Barcelonie jest Messi, natomiast wtedy w Juventusie grało kilku zawodników na jego poziomie. Było sześciu mistrzów świata, a oprócz tego tacy piłkarze jak Boniek i Platini.

Wszedł pan na końcówkę w tym spotkaniu, tak?
Niestety. Przyznam się, że mieliśmy mały zatarg z trenerem, ale to już nieistotne.

Jak wyglądała wasza wyprawa do Turynu na pierwszy mecz?
Lądowaliśmy w Rzymie. Lecieliśmy nad Alpami, przepiękny widok. Na rzymskim lotnisku czekali już na nas włoscy dziennikarze. Jak zobaczyli tak młodą drużynę to pytali „czy tu przyjechały dzieci na mecz?”. Mieszkaliśmy w najlepszym hotelu w Rzymie, co załatwił nam Johnny River Strzelecki, który wówczas był naszym menedżerem.

Byliście nawet na audiencji u papieża, prawda?
Tak, byliśmy w Castel Gandolfo. Byliśmy tam praktycznie sami. Oprócz nas był tam jeszcze jakiś chór włoski, ale i tak nie każdy ma szansę spotkać się z papieżem w takich okolicznościach. Szczerze? Nic piękniejszego. Tylko my i papież.

Jak było podczas rewanżu w Gdańsku? Podobno kibice tak gwizdali na Bońka, że ten ze wściekłości strzelił Lechii bramkę na 3:2.
Prawda jest taka, że gdyby kibice nie krzyczeli do niego „rudy ****”, to skończyłoby się 2:2 i byłoby wszystko elegancko. (śmiech)

A jak układały się wasze prywatne stosunki z Bońkiem?
Były świetne. Po pierwszym meczu Zibi załatwił naszemu bramkarzowi rękawice od Tacconiego, legendarnego golkipera Juventusu.

Stanowiliście wtedy drużynę chyba nie tylko na boisku. Jak by pan porównał życie codzienne piłkarza Lechii 30 lat temu i dzisiaj?
Było biednie, ale normalnie. Powiem jedną rzecz: wygrywaliśmy tym, że nie mieliśmy indywidualności, ale stanowiliśmy zgraną drużynę, nie tylko podczas meczów. Jak poszliśmy na imprezę, to wszyscy razem, na piwo, na cokolwiek szliśmy razem. A dzisiaj każdy podjeżdża własną BM-ką, wsiada w samochód i jedzie. A kiedyś mieliśmy ekipę taką do wszystkiego i tym właśnie zwyciężaliśmy. Jak byliśmy 3-ligowcem, to wygraliśmy puchar Polski tylko dlatego, że stanowiliśmy drużynę od A do Z. Każdy z nas był na dorobku, nikt nic nie miał, każdy chciał grać w piłkę.
Kibic kiedyś też był inny niż teraz. Jak już grałeś w tej Lechii, to zawsze ci pomógł.

Utrzymywaliście się z piłki?
Mieliśmy cztery etaty. Parę groszy mieliśmy konkretnych, ale nie było to tak jak teraz, że piłkarze zarabiają krocie. Ale z drugiej strony żyło się na dobrym poziomie, stać cię było na drobne wyskoki. (śmiech)

Wróćmy do teraźniejszości; jak ocenia pan potencjał obecnej drużyny biało-zielonych i jej szanse na osiągnięcie przedsezonowych celów (piąte miejsce w lidze)?
Początek był piękny, wszyscy byliśmy zadowoleni, natomiast teraz muszę powiedzieć, że niestety moim zdaniem znowu spadniemy na 8-10 miejsce. W tym klubie ewidentnie brakuje właściciela. Nasz właściciel chce najmniejszym kosztem zrobić drużynę, żeby tylko zarobić. Dlatego mówię Lechia Wrocław, no niestety. Lechia Wrocław (właściciel Lechii jest z Wrocławia – przyp. red.), bo jest pan Kuchar, który nic nie chce włożyć w ten klub, tylko zarobić. Mam nadzieję, że w końcu ktoś wykupi ten klub, bo ja już tego nie wytrzymuję.

A jak skomentuje pan działanie zarządu pod względem pielęgnowania pamięci o dwumeczu z Juventusem?
Kilka dni temu było 30-lecie grania z Juventusem, dzień później akurat były urodziny Wałęsy. 20 lat temu kibice zrobili nam wspaniałą imprezę. 25-lecie zrobiłem ja, też było elegancko, naprawdę aż miło. Teraz przychodzi 30-lecie i wszyscy zapomnieli i tego nie mogę znieść. Dlatego mówię, to nie jest Lechia Gdańsk, tylko Lechia Wrocław. W Gdańsku całe życie wszyscy pamiętali o meczu z Juventusem, jakoś tak było normalnie i zawsze z klasą. Wszystkie gazety – "Wprost", "Polityka", "Rzeczpospolita", "Gazeta Wyborcza" - piszą o tym meczu, ale żeby gazeta lechijna ("Lechista", wydawana co tydzień) nie napisała nawet słowa wspomnienia? To jest tragedia. Wszyscy z tamtego składu mamy stały kontakt, więc nie widzę przeszkód, aby zarząd zorganizował symboliczny mecz z udziałem tych, którzy grali w tym pamiętnym spotkaniu.

Czy zatrudnienie Michała Probierza było dobrym posunięciem? Jak pan postrzega tego trenera?
Ciężki temat, bo jestem bliskim kolegą Bobo Kaczmarka. Chodzę często na treningi pierwszego zespołu i powiem jedną rzecz: do pana Probierza nie mam nic. Wie czego chce osiągnąć od chłopaków. Każdy jest odpowiedzialny za konkretne rzeczy na boisku i te treningi mi się podobają. Myślę, że Probierz jest dobrym trenerem, ale Lechia jest dla niego jedynie przystankiem w dalszej karierze.

Przystankiem w drodze do reprezentacji?
Nie, nie widzę go jako trenera reprezentacji. Myślę, że Nawałka i Wdowczyk biją go o klasę. Moim zdaniem Wdowczyk jest numerem jeden w Polsce.

Kto będzie gwiazdą Lechii w tym sezonie? A może ktoś już jest?
Nie ma obecnie żadnej gwiazdy w tym zespole, ale po długich poszukiwaniach za najlepszych graczy uznałbym Maderę i Bieniuka. Jedynym znakomitym zawodnikiem był Traore, którego nie uszanowali. Lechia to taki klub, który chce tylko sprzedać i zarobić.

Klub napisał, że to Traore nie chciał przedłużyć umowy, a zawodnik mówił, że to Lechia się wypięła. Jak było naprawdę?
Wiem, że Traore na pewno chciał zostać. Mogę potwierdzić, że prawdziwa jest wersja przedstawiona przez zawodnika.

A jak ocenia pan obecny poziom polskiej ligi? Może być jeszcze gorzej?
Moja 70-letnia mama podczas oglądania ze mną meczu polskiej ligi pyta „czemu oni tak wolno grają w piłkę?”, a potem gdy przełączam na ligę angielską to sugeruje, że przyspieszyłem mecz za pomocą pilota. (śmiech). Myślę, że kluczem do uratowania polskiej piłki może być zmiana systemu szkolenia.

Co pan myśli o nowej reformie ekstraklasy, która weszła w życie od tego sezonu?
Mimo wszystko jestem na tak. Jestem za, dlatego że będzie więcej meczów i rywalizacji.

Rozmawiał: Jan Jaźwiński/Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24