Ruch Chorzów - ŁKS Łodź 3:3. Wielkie emocje w meczu na szczycie ZDJĘCIA

Mecz Ruchu z ŁKS zapowiadany był jako pojedynek najlepszej obrony Fortuna 1. Ligi z najlepszym atakiem na zapleczu PKO Ekstraklasy. Na stadionie w Gliwicach zdecydowanie więcej do powiedzenia mieli gracze ofensywni, w efekcie komplet widzów zasiadających na trybunach obejrzał w niedzielne popołudnie aż sześć bramek.

Lepiej spotkanie na szczycie zaczęli łodzianie. Najpierw dobrej okazji w polu karnym Niebieskich nie wykorzystał Pirulo. W kolejnej akcji Hiszpan idealnie obsłużył jednak podaniem Piotra Janczukowicza, a młody napastnik wykorzystał sytuację sam na sam z Jakubem Bieleckim.

Chorzowianie po stracie gola ruszyli do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po akcji Konrada Kasolika piłka trafiła pod nogi Tomasza Wójtowicza, a młodzieżowiec Ruchu spokojnie przymierzył w długi róg.

Gospodarze wyrównali, ale nie zamierzali na tym poprzestać. Dwójkowa akcja Szymona Kobusińskiego ze Szczepanem Danielem zakończyła się zaskakującym strzałem tego ostatniego w samo okienko, choć to goście mieli we własnym polu karnym dwa razy więcej graczy.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU RTUCH CHORZÓW - ŁKS ŁÓDŹ

Wydawało się, że Ruch opanował sytuację na bosku, lecz w doliczonym czasie I połowy ŁKS wyrównał. Prostopadłe podanie w pole karne posłał aktywny Michał Mokrzycki, a z dośrodkowania byłego pomocnika Ruchu skorzystał doświadczony Maciej Dąbrowski głową trafiając do siatki.

Po zmianie stron sytuacji strzeleckich z obu stron było mniej, ale to nie znaczy, że nie było emocji. Tradycyjnie w grze przeszkadzała też kiepska murawa obiektu Piasta.

Po stronie Niebieskich dobrą okazję miał Kobusiński strzelając mocno z ostrego konta. Łodzianie odpowiedzieli strzałami Michała Trąbki. Pierwsze uderzenie z dystansu rezerwowego ŁKS poszybowało tuż nad poprzeczką. Drugi strzał w ogromnym zamieszaniu usiłował wybić Maciej Sadlok, lecz skierował piłkę do własnej bramki.

Ruch walczył do końca i w 90 minucie piłkę do siatki gości na raty skierował Kobusiński. Arbiter po analizie VAR uznał jednak, że napastnik Ruchu pomógł sobie w tej sytuacji ręką i anulował to trafienie.

W ostatniej minucie doliczonego czasu gry piłka trafiła w polu karnym w rękę obrońcy ŁKS. Sędzia Paweł Raczkowski znów skorzystał z systemu VAR i po obejrzeniu powtórek podyktował jedenastkę. Pewnym egzekutorem karnego był wprowdzony chwilę wcześniej na boisko Tomasz Foszmańczyk.

Ruch Chorzów - ŁKS Łodź 3:3 (2:2)
Bramki 0:1 Piotr Janczukowicz (26), 1:1 Tomasz Wójtowicz (30), 2:1 Daniel Szczepan (37), 2:2 Maciej Dąbrowski (45+2)m 2:3 Maciej Sadlok (81-samobójcza), 3:3 Tomasz Foszmanczyk (90+11-karny)

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa)

Żółte kartki Baranowski, Kasolik, Szczepan (Ruch) - Mokrzycki (ŁKS)

Widzów 9.913 (komplet)

Ruch Bielecki - Kasolik, Baranowski, Szur (75. Sadlok) - Michalski, Sikora (46. Janoszka), Sedlak (85. Foszmańczyk), Swędrowski (60. Piątek), Wójtowicz - Szczepan (85. Pląskowski), Kobusiński.

ŁKS Bobek – Spremo (90+2. Koprowski), Marciniak, Dąbrowski, Dankowski - Kowalczyk (34. Trąbka), Szeliga (76. Jurić), Mokrzycki, Okhronchuk - Pirulo (90+2. Śliwa), Janczukowicz (90+2. Balongo).