Sandecja chce rozbić Flotę

Rafał Kamieński/Gazeta Krakowska
Na własnym boisku piłkarze Sandecji cieszyli się jesienią bardzo często
Na własnym boisku piłkarze Sandecji cieszyli się jesienią bardzo często Andrzej Banaś/Polskapresse
Murawa jest przygotowana na piątkę. Flota zagra bez dwóch bardzo groźnych graczy. Cel jest jasny jak słońce, którego wierząc zapowiedziom synoptyków, nie powinno w sobotę zabraknąć nad Nowym Sączem.

To spotkanie powinno być ukoronowaniem udanej rundy i zakończeniem całej jesieni, bo to jedyny zaległy mecz w całej I lidze.

Piłkarze chcą obronić twierdzę przy Kilińskiego, a że najlepszą obronę stanowi atak, Sandecja zamierza zaprezentować styl, do jakiego przyzwyczaiła swoich kibiców. Apetyty są spore, bo Sandecja, zwyciężając u siebie, wskoczy na szóste miejsce, zrównując się punktami z Górnikiem Zabrze i Dolcanem Ząbki. Remis daje dorównanie w punktowej zdobyczy poznańskiej Warcie. Porażka nie zmieni nic. Tej jednak nikt w Nowym Sączu nie bierze pod uwagę.

Flota też gra o dużo. Drużyna na pewno nie pozostanie na siódmej pozycji. W razie wygranej awansuje na czwartą, jeśli będzie remis, to na szóstą, a jeśli przegra, spadnie na ósmą, ponieważ zostanie wyprzedzona właśnie przed Sandecję.

Podczas środowego sparingu z Resovią na boisko wybiegli wszyscy zawodnicy pierwszego składu i pokazali drugoligowej Resovii, jaka jest różnica między zapleczem ekstraklasy a drugoligowcami.

Wielką ochotę do gry wykazywali Michał Jonczyk i Arkadiusz Aleksander.

Jeśli trener Dariusz Wójtowicz nie zmieni nieco ustawienia, tego ostatniego zobaczymy jak zwykle na szpicy. Czy od pierwszych minut zagra Jonczyk? Obecność na boisku tego zawodnika zawsze jest wielkim zagrożeniem dla rywali, ale zdrów i w pełni sił jest już Madrin Piegzik.

W sparingu z rzeszowianami grze Rafała Jędrszczyka i Jana Ciosa na środku obrony przypatrywał się Jano Frohlich. Takie zestawienie stoperów miało odpowiedzieć na pytanie, kto dzisiaj będzie towarzyszył kapitanowi Sandecji na środku obrony. Cios bardzo dobrze gra głową, co w pojedynku z Flotą może mieć bardzo duże znaczenie.

Na obronnych flankach dylematu nie ma. Wójtowicz desygnuje do gry Marcina Makucha i Petara Borovicanina. Linia pomocy też wydaje się ustalona. Berliński, Gawęcki, Bębenek, Zawadzki plus Piegzik lub Jonczyk. W ataku zapewne wychowanek Zawady Nowy Sącz, choć Fabiabnowski z Chlipałą też chętnie zaprezentowaliby się nowosądeckiej publiczności od pierwszych minut.

Nie ma problemu z kontuzjami, tylko jest myślenie, jak optymalnie ustawić zespół przeciw trudnemu przeciwnikowi.

Drugi trener sądeczan Dariusz Romuzga obserował Flotę w Bielsku w meczu wygranym przez nią 2:1.
- Styl gry naszego przeciwnika nie zmienił się zasadniczo, a właściwie wcale - przyznaje szkoleniowiec. - To ten sam zespół, z którym przyszło nam grać na początku rundy, czyli mocny i trudny przeciwnik.

Wtedy mecz z nim był jedynym wyjazdowym, w którym Sandecja naprawdę ustępowała rywalowi.

Pojedynek zapowiada się więc emocjonująco. Flota "przypłynie" bez dwóch bardzo ważnych dla siebie i potrafiących zdobywać gole graczy. Do domu po sezonie pojechali już Amerykanin urodzony w Kuwejcie Omar Jarun (obrońca) i Kameruńczyk Ferdinand Chi-Fon. Natomiast dwaj nagroźniejsi strzelcy, czyli Charles Uchenna Nwaogu i Damian Staniszewski (który zdobył bramkę otwierającą wynik w pierwszym meczu w Świnoujściu) cieszą się dobrym zdrowiem i na murawę przy Kilińskiego na pewno dzisiaj wybiegną.

Na trzecią pielgrzymkę do Małopolski w ciągu dwóch tygodni zawodnicy Floty wyruszyli już wczoraj o... 4.3o.

Działacze Floty nie byli zachwyceni ponowną wyprawą, bo nie jest to rowerowy wypad za miasto. Biorąc pod uwagę to, że w tak długiej podróży drużyna musi po drodze odbyć rozruch, trasa i czas przejazdu jeszcze się wydłużają.

Łącznie jest to wydatek rzędu kilkunastu tysięcy złotych, prawie dwa tysiące kilometrów do przejechania i prawie półtorej doby spędzonej w autokarze. Flota była pewna, że mecz zagra dopiero na wiosnę.
Drużyna zaczęła się już roztrenowywać. O powtórzeniu kosztownej wycieczki klub ze Świnoujścia dowiedział się na trzy doby przed meczem.Zespół odbył tę liczącą ponad 800 km w jedną stronę podróż tydzień temu (a było nie było, jest to najdłuższy wyjazd w historii polskiego piłkarstwa).

Początek meczu w sobotę w samo południe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24