Sandecja Nowy Sącz walczyła z rezerwami Lecha Poznań. Goli nie było

Na rozwodzenie się nad tym, co w Nowym Sączu w ciągu tylko kilku ostatnich lat poszło nie tak, przyjdzie jeszcze pora. Teraz trzeba skoncentrować się na drugoligowej rywalizacji Sandecji i jej walce o utrzymanie się na tym szczeblu. Potyczka z Lechem II rozgrywana na obiekcie krakowskiej Garbarni miała być dla ekipy Łukasza Surmy opcją rehabilitacji za wstydliwe 1:4 w Elblągu z Olimpią. Wcześniej bowiem „Duma Krainy Lachów” w trzech kolejkach potrafiła zdobyć punkty, w tym dwukrotnie wygrać.

Sobotnie starcie nie obfitowało w gole, co nie oznacza, że na boisku nic się nie działo, choć były oczywiście momenty gdy wiało nudą. W pierwszej połowie szczęścia po strzale głową próbował Słaby, ale piłka przeszła obok bramki. Chwilę przed przerwą futbolówka po uderzeniu Kwietniewskego nieznacznie minęła cel. Po przerwie goście musieli wybijać piłkę z linii bramkowej, a w odpowiedzi Dziuba ostemplował poprzeczkę sądeczan. W samej końcówce Wróbel z kilku metrów nie wykorzystał „setki”, a goście znów trafili w poprzeczkę. Jeśli nie można wygrywać to trzeba choć remisować i z tego „oczka” Sandecja musi się cieszyć.

Sandecja Nowy Sącz – Lech II Poznań 0:0

Sandecja: Sokół - Smajdor (68 Wróbel), Nawotka, Bartków, Słaby, Talar (81 Orzeł) - Gołębiowski, Popiela (68 Sobczak), Kołbon, Galara (68 Potoma) - Kwietniewski (81 Bryła). Lech II: Pruchniewski - Orłowski, Tomaszewski, Wichtowski, Kukułka - Kornobis (65 Nadolski), Olejnik, Dziuba (89 Juszczyk), Cywka, Pawłowski - Pacławski (65 Lisman). Żółte kartki: Słaby, Gołębiowski, Bryła - Orłowski, Wichtowski. Sędziował: Szymon Łężny (Kluczbork).

Sportowy24.pl w Małopolsce