Spotkanie starych, dobrych znajomych - staną oko w oko. Rezerwy Lecha Poznań podejmą Chojniczankę Chojnice. "Pałamy żądzą rewanżu"

W ostatnim czasie rezerwy Lecha Poznań pokazują się z dobrej strony. Spotkania z Sandecją Nowy Sącz (0:0) i Polonią Bytom (1:0) udowodniły, że lechici poprawili grę w defensywie i do tego potrafią wykorzystywać sytuacje podbramkowe. Autorem trafienia w rywalizacji z niebiesko-czerwonymi został Bartłomiej Juszczyk. Niestety, utalentowany skrzydłowy nie zagra w meczu z Chojniczanką Chojnice z powodu pauzy za zebranie czterech żółtych kartek. W takiej samej sytuacji jest Maciej Wichtowski, który nie wystąpi w sobotnim spotkaniu. Do kadry meczowej wraca za to Norbert Pacławski, który w tym sezonie strzelił trzy bramki w rozgrywkach drugiej ligi.

Oprócz dwóch zawieszonych zawodników za kartki możemy skorzystać z wszystkich piłkarzy. Trenowaliśmy w komplecie, włączając w to zawodników z A1 - Dudka, Stankiewicza, Orzechowskiego, Kalatę, Skowrońskiego i Jakóbczyka. Chcemy dalej realizować swoje założenia filozofii wprowadzania młodych zawodników do zespołu. Jeżeli chodzi o Chojniczankę - mamy dobrą serię, oni troszkę słabszą. To miejsce w tabeli, nie jest pomiędzy nami dość rozbieżne. Będziemy walczyć naprawdę mocno, żeby wygrać i odskakiwać od strefy spadkowej. Musimy punktować, przeciwnicy też wygrywają i to nie jest łatwa Liga. Na pewno zespół pała żądzą rewanżu za spotkanie w drugiej kolejce, a Chojniczanka to drużyna, która za dużo nie zmieniła w swoim stylu gry. Jest to zespół wyważony, pragmatyczny i wiedzący, co chce oraz, w jaki sposób chce budować swoje akcje. Radzą sobie zdecydowanie lepiej niż Sandecja, która też spadła z pierwszej do drugiej ligi. Mają dwójkę świetnych napastników i Tomasz Mikołajczak na pewno będzie tym największym zagrożeniem dla nas

– powiedział w rozmowie z nami, trener Artur Węska

Z kolei najbliższy rywal drugiej drużyny Kolejorza od czterech spotkań nie umie sięgnąć po komplet punktów. W ostatnim spotkaniu zremisowali rzutem na taśmę z Wisłą Puławy (1:1), po bramce w 90. minucie.

- Można powiedzieć że złapaliśmy lekką zadyszkę. Nie potrafiliśmy w ostatnich meczach zagrać dwóch równych połów na dobrym poziomie i to było problemem. Popełnialiśmy proste błędy w obronie, a w ataku brakowało nam skuteczności. Myślę, że ostatni mecz pokazał ze wracamy na dobrą ścieżkę, gdyż dominowaliśmy przez całe spotkanie i uważam, że co najmniej ten punkt nam się należał. Chcemy skończyć tą rundę w pierwszej szóstce, więc wszystkim bardzo zależy na wygranej we Wronkach. Wydaje mi się, że obraz meczu będzie podobny jak ostatnio. Liga jest bardzo wyrównana i widać, że każdy potrafi wygrać z każdym. Liczę na to, że to my przejmiemy inicjatywę od samego początku i wrócimy na zwycięskie tory

– powiedział w rozmowie z nami, Antoni Prałat.

Dodatkowo, w zespole Chojniczanki występuje dwóch byłych zawodników Lecha Poznań – Tomasz Mikołajczak oraz Antoni Prałat. Ten pierwszy jest najskuteczniejszym strzelcem żółto-biało-czerwonych w obecnym sezonie, mając siedem trafień na swoim koncie. Powiązań jest jeszcze więcej. Szkoleniowcem zespołu z Chojnic jest były lechita – Krzysztof Brede, a w bramce występuje Damian Primel, syn Pawła Primela, byłego trenera bramkarzy Lecha Poznań.

Najbliższe spotkanie będzie emocjonujące, tym bardziej że różnica w tabeli pomiędzy lechitami a Chojniczanką wynosi dwa punkty. Podopieczni trenera Krzysztofa Brede zajmują dziewiąte miejsce z dorobkiem 24 „oczek”, natomiast ekipa trenera Artura Węski plasuje się na trzynastej pozycji.

Mecz odbędzie się w sobotę, 25 listopada o godzinie 12:00, na stadionie we Wronkach.