Bernhardt: Strzeliłem ładnie jak zawsze
Burundyjczyk pojawił się na boisku po ponad rocznym rozbracie z piłką i wielu perturbacjach związanych z zakończeniem swojej rehabilitacji. Ntibazonkiza miał pomóc drużynie już w spotkaniu z Kolejarzem Stróże, jednak po telefonie Stawowego do lekarzy okazało się, że zawodnik wciąż jeszcze nie jest gotowy do gry.
Ten brak komunikacji między osobami odpowiedzialnymi za rehabilitację w klubie a sztabem szkoleniowym mógł skończyć się tragicznie. - Poruszałem tą sprawę po meczu z Kolejarzem i przepraszam kibiców, że tak się stało. Już więcej nie będę mówił, kiedy zawodnik wraca czy też nie wraca na boisko. Mamy osobę, która za to odpowiada i ja nie będę się tym zajmował - mówił zirytowany trener.
W trakcie rekonwalescencji Saidiego zarzucano mu, że celowo przedłuża moment powrotu na boisko, ponieważ nie chce już grać w pierwszoligowej Cracovii. Najlepszym na to dowodem jest fakt, że rozpoczął rozmowy z Lechem Poznań i gdyby nie fatalne wyniki testów medycznych, z pewnością reprezentowałby dzisiaj barwy "Kolejorza". Stawowy zapowiadał natomiast, że zawodnik musi pokazać wszystkim swoje zaangażowanie i chęć walki. Meczem z Niecieczą Burundyjczyk na razie zamknął usta krytykom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?