Świerczok między młotem a kowadłem

Sebastian Kuśpik
Doprawdy nie do pozazdroszczenia jest obecna sytuacja Jakuba Świerczoka. O niezwykle utalentowanego młodego napastnika biło się wiele klubów zarówno z Polski, jak i Europy (głównie z Niemiec i Francji). I kiedy w grze zostały już tylko Kaiserslautern i krakowska Wisła nagle okazało się, że chłopak zamiast się cieszyć i negocjować wysokość wypłaty, musi na jednej szali postawić swoją reputację, a na drugiej (prawdopodobnie) zmarnowaną karierę.

1. liga - tabela, wyniki, terminarz - wszystko w specjalnym dziale

Co bowiem ma zrobić Świerczok? Nikt nie życzył mu transferu do Niemiec, bo skoro nie poradził tam sobie Ilijan Micanski, a wielkie problemy z grą ma Artur Sobiech, to Jakub raczej Bundesligi by nie zawojował. No więc co? Wisła? Idealnie! Mistrz Polski, który jak ryba wody potrzebuje Polaków do składu. Już widziałem w nim interes na miarę sprowadzenia z Rakowa Kuby Błaszczykowskiego, ale nie, nic jednak z tych rzeczy. Wypłynęły bowiem na wierzch fakty, które definitywnie przekreślają jego grę przy Reymonta.

Jakub Świerczok, który juniorskie lata spędził w zespole Cracovii, tak strasznie przesiąknął bowiem tamtejszym klimatem, że został ślepo zapatrzonym w pasiaste barwy fanatykiem. Afiszował się z szalami, flagami i innymi gadżetami, które jednoznacznie wyrażały jego stosunek do rywala z drugiej strony Błoń - „Śmierć Wiśle” i tym podobne hasła, to dla niego chleb powszedni.

Życie lubi jednak płatać figle i gdy klub z Reymonta miał stać się jego nowym miejscem pracy i odskocznią do wielkiego europejskiego futbolu, nagle spokorniał, „wysprzątał” profil na Facebooku i stał się (z pozoru) neutralnym piłkarzem, wykonującym tylko swój zawód, a w jego przypadku - marzącym o kolejnym kroku w karierze.

Fani Wisły nie wyobrażają sobie Świerczoka w Grodzie Kraka. I wcale się z tym nie kryją. Przyjmując propozycję Białej Gwiazdy napastnik Polonii najnormalniej w świecie by się skompromitował, przekreślając swoje dotychczasowe życie, depcząc ideały i tracąc wszelaką godność w oczach swoich przyjaciół z Kałuży.

Nie zazdroszczę chłopakowi, ale tylko z czysto piłkarskiego punktu widzenia. Pójdzie do Kaiserslautern i szybko zniknie, bo to, póki co, zdecydowanie za wysokie dla niego progi. A w Krakowie nie ma czego szukać, bo mu spokojnie do kiosku po gazetę wyjść nie dadzą, a szyby w oknach będzie musiał wymieniać średnio raz w tygodniu.

Dlaczego Wiśle od razu nie powiedziano w Bytomiu „nie”? Czy zawodnik nie powiedział o tej „niezręczności” swojemu menadżerowi, który spokojnie mógłby poszukać mu miejsca w innym polskim klubie? A propos, może któraś z warszawskich ekip wykorzysta patową sytuację Świerczoka i wykładając na stół ok. 330 tys. euro zapewni sobie usługi tego utalentowanego zawodnika? Legia ponoć (jak zwykle) nie ma kasy, ale co to dla Wojciechowskiego? Może zamiast zawracać sobie głowę wypożyczeniem z Trabzonsporu Brożka (za które przecież i tak trzeba zapłacić), warto byłoby skusić się na Świerczoka?

Polska piłka nożna jest u Ciebie na 1. miejscu?Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24