Sylwester Cacek miał budować wielki Widzew. Swoją misję kończy w brzydkim stylu

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Sylwester Cacek doprowadził Widzew na skraj bankructwa. Łódzki klub lada dzień może zostać postawiony w stan likwidacji
Sylwester Cacek doprowadził Widzew na skraj bankructwa. Łódzki klub lada dzień może zostać postawiony w stan likwidacji Krzysztof Szymczak/Polska Press
Poniedziałkowa decyzja Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia uchylająca układ z wierzycielami i zmieniająca sytuację spółki w upadłość likwidacyjną jest wprawdzie nieprawomocna, ale tylko najwięksi optymiści mogą liczyć, że zażalenie Widzewa zostanie rozpatrzone pozytywnie. Nie ma bowiem wątpliwości, że łódzki klub nie realizował warunków układu, czyli - krótko mówiąc - nie spłacał długów w terminach, do których zobowiązał się przed sądem.

Otwarcie stadionu miejskiego w Łodzi. Poznaliśmy harmonogram imprez [PROGRAM]

Na razie sytuacja prawna Widzewa się nie zmieniła, ale to potrwa niezbyt długo. Wszystko skończy się wejściem do klubu syndyka, który będzie wyprzedawał majątek, by ostatecznie zlikwidować spółkę. A to w oczywisty sposób blokuje szansę na prowadzenie działalności sportowej.

Gdy Sylwester Cacek kupował Widzew od Zbigniewa Bońka i Wojciecha Szymańskiego wydawało się, iż łódzki klub wreszcie znalazł bogatego inwestora, który będzie dążył do budowania wielkiego klubu.

Kończy się to jednak kompromitacją, bo doprowadzenie do powstania wielomilionowych długów i upadek sportowy zasługują na to określenie. Dziś Widzew musi pójść drogą ŁKS, ale bez Sylwestra Cacka. Jedyną szansą na przetrwanie piłki nożnej we wschodniej części Łodzi jest powstanie nowego podmiotu i pomoc Łódzkiego oraz Polskiego Związku Piłki Nożnej, które mogą sprawić, że klub nie będzie musiał startować od samych nizin, tylko zagrać w czwartej lidze. Wprawdzie Boniek, dziś prezes PZPN, w sytuacji, gdy odbudowę rozpoczynały ŁKS i Polonia Warszawa, krytykował te przepisy, ale trudno przyznać mu rację, bo zasłużone ośrodki zasługują na szybką ścieżkę powrotu na szczyty.

Dziś w rękach Sylwestra Cacka jest najcenniejsze dobro Widzewa - jego herb. Niedawno prezes i właściciel klubu, co pokazuje, że nie jest to dla niego świętość, tak jak dla wielu pokoleń widzewiaków. Cacek wciąż jeszcze ma szansę, by choć częściowo wyjść z całej sytuacji z twarzą - po prostu musi przekazać prawa do korzystania z herbu osobom, którym można zaufać. Cacek ma niewiele czasu, bo w momencie, gdy do klubu wejdzie syndyk nie będzie miał już nic do powiedzenia.

Rozpoczęcie odbudowy w czwartej lidze to dziś absolutnie najlepsze wyjście dla Widzewa. Przykład ŁKS pokazał, że czwartą ligę można wygrać błyskawicznie i bez wielkich nakładów. W tym czasie można zbudować zespół ludzi, którzy podejmą się finansowania klubu w przyszłości. Tym bardziej, że trwa już budowa nowego stadionu, który jest wielkim ułatwieniem w procesie naprawy sytuacji piłki nożnej na Widzewie.

Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24