- Nie potrzebujemy takich kibiców, niech idą na drugą stronę Błoń - wypalił obrażony zawodnik, czym rozpętał burzę. Nie wiem, czy Patryk zdaje sobie sprawę z tego, kto zasiada na trybunie wschodniej, skąd rozległy się gwizdy. Najwyraźniej nie do końca, więc postaram się go uświadomić, zwłaszcza że przez całą niedzielę odbierałem telefony od kibiców, którzy w mocnych słowach wyrażali, co sądzą o takiej wypowiedzi piłkarza.
Kibice ci to często osoby, które na mecze Wisły chodziły, gdy Małeckiego nie było jeszcze na świecie. To osoby, które pamiętają czasy 2. ligi, gdy w klubie brakowało na wodę mineralną. Ich gwizdy wcale nie były wyrazem tego, że w głowach im się poprzewracało po sukcesach Wisły. Oni po porostu poczuli się przez Małeckiego i kolegów nabici w butelkę i to za własne, ciężko zarobione pieniądze.
Tak, tak, Patryku, to są ludzie, którzy kupując najdroższe bilety na Twoje mecze, płacą m.in. Tobie pensję. Dlatego wymagają szacunku, a jeśli gwizdami wyrażają dezaprobatę dla postawy drużyny, to mają do tego święte prawo! Bycie z drużyną na dobre i złe nie oznacza, że zawsze trzeba klaskać i śpiewać, że nic się nie stało, gdy rzeczywistość pokazuje coś wręcz przeciwnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?