Ale się porobiło! To nie Górnik Zabrze czy Ruch Chorzów ze śląskich drużyn są najwyżej w tabeli ekstraklasy, tylko gliwicki beniaminek. Piast zaliczył czwartą wygraną z rzędu, ostatnio odprawił Wisłę Kraków i usadowił się na trzecim miejscu. Drugi trener Piasta Dariusz Dudek w rozmowie ze "Sportem" mówi wprost: - Nie dziwię się takim głosom, bo Tomek gorszy od Kamila Grosickiego nie jest. A ma nad nim tę przewagę, że regularnie gra. Jestem pewien, że gdyby otrzymał szansę, nie zawiódłby. To ambitny chłopak.
Podgórski faktycznie jest w świetnej formie, w trzecim kolejnym meczu strzelił bramkę, ale sam tonuje euforyczne nastroje. - Zejdźmy na ziemię. Jakie powołanie? Spokojnie. Dopiero awansowaliśmy do ekstraklasy, to zaledwie pierwsza część rundy. Mamy chłodne głowy. Należy cieszyć się z tego, co tu zbudowaliśmy - podkreśla kapitan beniaminka. - Można powiedzieć, że się rozstrzelałem i mam nadzieję, że ta "snajperka" się nie zatnie. A tak poważnie, to liczy się dobro zespołu. Mnie najbardziej cieszą zwycięstwa. Dzięki nim nasze morale rośnie. Chcemy podtrzymać dobrą passę w najbliższym meczu z Lechem w Poznaniu, ale zdajemy sobie sprawę, że tam będzie znacznie trudniej niż na swoim stadionie. Lech to solidna firma i jest faworytem. Mogę jednak obiecać, że jak w każdym meczu, zagramy do przodu i o zwycięstwo.
Dla trenera Marcina Brosza ważna jest droga, którą wykonał Piast od porażki z Wisłą 1:4 na starym stadionie 27 kwietnia 2010 roku, do poniedziałkowej wygranej z "Białą Gwiazdą" 2:0.
- Przez te ponad dwa lata zrobiliśmy wyraźny progres. Nie tylko sportowy, ale też pod względem infrastrukturalnym i ekonomicznym - wylicza Brosz. - Cieszymy się, bo ludzie, którzy od pewnego czasu zarządzają Piastem, wykonali kawał dobrej roboty. Wzięli klub w bardzo trudnym momencie, a efekty są wido-czne po bardzo krótkim okresie. My znamy swój cel, jest nim utrzymanie. Zrobimy wszystko, żeby w Gliwicach ekstraklasa była na dłuższy okres - zapowiada szkoleniowiec, który musi pamiętać, kiedy kibice wieszali na nim psy, gdy nie udało się awansować.
- Dostałem ogromny kredyt zaufania, szefowie klubu w trudnych momentach stanęli za mną murem, bo widzieli, jak pracujemy. To przynosi owoce. Dopiero teraz, gdy zaczynam trzeci rok pracy w Piaście, dostrzegam rzeczy, których wcześniej nie widziałem, zarówno na boisku, jak i poza nim. Czym dłużej się pracuje, tym więcej zwraca się uwagi na szczegóły, które są przecież bardzo ważne - podkreśla Brosz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?