Trener Sandecji Nowy Sącz ocenił porażkę 1:4: rywal był bardzo agresywny. Teraz pora na mecz z Lechem

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz wysoko przegrali w Elblągu
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz wysoko przegrali w Elblągu fot. Sandecja.pl
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz przegrywając w sobotę 1:4 z Olimpią w Elblągu zakończyli swoją passę trzech kolejnych meczów, w których zdołali zapunktować. W sobotę 4 listopada o godz. 13.30 „domowe” starcie z Lechem II Poznań – dojdzie zatem do walki dwóch zespołów z dołu tabeli 2. ligi.

Sobotnie starcie Olimpii z Sandecją już w 4. minucie lepiej rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie za sprawą Żaka - ten wpadł z piłką w pole karne i mocnym uderzeniem przy słupku nie dał większych szans Sokołowi. Sądeczanie szukali swoich okazji, w jednej z nich bliski szczęścia był Gołębiowski, który mógł skorzystać z „prezentu” od golkipera rywali, niestety skończyło się jedynie na rzucie rożnym. W 17. minucie po rzucie wolnym na czystą pozycję wyszedł Rutkowski, ale bramkarz Olimpii był górą. Goście zdołali odpowiedzieć skutecznie w 21. minucie – po zgraniu od Wróbla na dalszym słupku odnalazł się Kołbon i głową wpakował piłkę do siatki! Gdy wydawało się, że uda się dowieźć remis do przerwy, jeden z sądeczan sfaulował rywala w polu karnym. Arbiter wskazał na „wapno”, a skutecznym egzekutorem „jedenastki” okazał się strzelec pierwszego gola Żak.

W drugiej części meczu zarówno jedni, jak i drudzy mieli swoje okazje, ale bardziej konkretna była jednak Olimpia. W 64. minucie Kuczałek wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i podwyższył prowadzenie. Na kwadrans przed końcem gospodarze ustalili wynik spotkania – po pięknym uderzeniu Famulaka futbolówka zatrzepotała w siatce.

Sandecja poniosła swoją dziewiątą ligową porażkę w bieżącym sezonie, przy trzech zwycięstwach i trzech remisach.

- Zwycięstwo gospodarzy było zasłużone. Olimpia była bardzo agresywna, a my z tym, zwłaszcza w pierwszej połowie, nie potrafiliśmy sobie poradzić. Przegraliśmy zbyt wiele pojedynków stykowych, po których przeciwnik wchodził w posiadanie piłki i spokojnie spychał nas do obrony. Mając piłkę graliśmy zbyt nerwowo, traciliśmy ich zbyt wiele. Ta pierwsza połowa kosztowała nad dużo sił. Po przerwie zagraliśmy bardziej ofensywnie, ale pojawiły się błędy w obronie – ocenił mecz trener Sandecji Łukasz Surma.

Dodajmy, że „Duma Krainy Lachów” przegrywając z Olimpią zakończyła swoją punktową serię. Przez ten czas piłkarze trenera Surmy ograli 2:1 Hutnika Kraków, zremisowali 1:1 z Chojniczanką Chojnice oraz pokonali 3:2 Polonię Bytom.

Czas na rezerwy „Kolejorza”

W sobotnim spotkaniu 16. kolejki drugoligowych zmagań Sandecja podejmie Lecha II Poznań. Zmierzą się więc ze sobą ekipy, które w tabeli dzielą raptem trzy „oczka”. W przypadku wygranej sądeczanie zrównają się z tym zespołem punktami. Będzie zatem o co walczyć z tym że łatwo nie będzie.

Podopieczni trenera Artura Węski w ostatniej serii gier rozegrali szalony mecz z krakowskim Hutnikiem, w którym zdołali odwrócić losy spotkania, mimo tego, że już po 52 minutach przegrywali 0:3… W drugiej połowie gospodarze zabrali się do odrabiania strat i po golach Szymona Pawłowskiego (69. minuta, rzut karny), Macieja Wichtowskiego (76.), Kornela Lismana (77.) oraz Igora Kornobisa (81.) wywalczyli wspaniały triumf 4:3!

„Podopieczni trenera Artura Węski wrócili do gry, a zmiany szkoleniowca przyniosły oczekiwany efekt. To co, stało się później było czymś niezwykłym. Obie strony próbowały wyjść na prowadzenie. Udało się to gospodarzom! Nadolski zagrał do Kornobisa, a ten mocnym strzałem po ziemi, w lewy róg bramki pokonał golkipera gości” – można przeczytać w relacji na łamach „Głosu Wielkopolskiego”. Lechici przełamali tym samym czarną passę pięciu kolejnych spotkań bez wygranej.

Najlepszym strzelcem rezerw Lecha jest weteran Szymon Pawłowski, autor pięciu ligowych trafień w bieżącym sezonie. 36-letniego pomocnika nie trzeba przedstawiać żadnemu szanującemu się kibicowi piłkarskiemu w kraju nad Wisłą. Zawodnik może pochwalić się imponującym CV – na najwyższym szczeblu zanotował 283 występy, w których strzelił 52 gole. Był mistrzem Polski z Zagłębiem Lubin oraz, co oczywiste, z Lechem Poznań (2014/2015). Do tych osiągnięć dołożył dwa Superpuchary kraju wywalczone z „Kolejorzem”. Przez kilka sezonów pomocnik z charakterystyczną fryzurą (włosy zaczesane na bok) był jednym z wyróżniających się graczy całej ekstraklasy. Po odejściu z Poznania reprezentował barwy Bruk-Bet Termalicy Nieciecza i Zagłębia Sosnowiec, ale jak na lechitę przystało, postanowił wrócić do Wielkopolski, gdzie pełni rolę mentora w rezerwach Lecha i tutaj chce zakończyć karierę, a następnie zostać szkoleniowcem.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24