Trenerzy po meczu Sandecja Nowy Sącz - Stomil Olsztyn [KONFERENCJA]

Łukasz Łabędzki
Łukasz Łabędzki
W meczu 19. kolejki 1. ligi, Sandecja Nowy Sącz przegrała na własnym stadionie ze Stomilem Olsztyn 0:2 (0:1). Po tym spotkaniu trenerzy obu zespołów podzielili się swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń, które miały miejsce na boisku.

Robert Kasperczyk (Sandecja Nowy Sącz): Ten mecz był wypadkową całego mikrocyklu, jaki mieliśmy w tym tygodniu. Po spadku temperatury, kiedy nocne przymrozki dały o sobie znać zrobiliśmy improwizowany mikrocykl, gdzie nie mogłem jako trener skorzystać np. ze sztucznej nawierzchni. Cieszyliśmy się, że temperatura troszkę się podniesie, że boisko będzie dawać jakąś przyczepność. Okazało się, że przed pierwszym gwizdkiem zaczął padać śnieg. Ciężko jest mówić o meczu. Gratuluję trenerowi Jabłońskiemu zwycięstwa w tak trudnych warunkach. Sparingów się nie gra w takich warunkach, a co dopiero mecz ligowy. Ktoś, kto podjął decyzję dziś, aby zagrać, naraził się na śmieszność.

Mirosław Jabłoński (Stomil Olsztyn): Ten mecz nie powinien się odbyć, bowiem warunki były anormalne do grania. Trudno było tutaj mówić o grze w piłkę. Było to jedynie kopanie piłki do przodu w pole karne przeciwnika i tam starać się wykorzystać jakiś błąd obrońców. Muszę pochwalić naszą grę w defensywie kolejny raz. Bardzo dobrze radziliśmy sobie w tych trudnych warunkach i dzięki temu udało nam się ten mecz wygrać. Napór gospodarz był bardzo duży. W podobnych warunkach - tylko, że na wodzie i błocie - straciliśmy punkty z Bełchatowem. Końcówka sezonu czasem taka jest, że gra się w ekstremalnych warunkach.

źródło: www.stomil.olsztyn.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24