To druga zmiana na ławce trenerskiej “Dumy Powiśla” w trwającym sezonie. We wrześniu tego roku do dyspozycji zarządu Wisły oddał się Jacek Magnuszewski. Zarząd puławskiego klubu postanowił się z nim rozstać. Od 1 października trenerem Wisły został asystent Magnuszewskiego, Marcin Popławski. Teraz zastąpił go Pawlak, ale "Papaj" pozostaje w sztabie szkoleniowym trzecioligowca.
– Nie mam żalu, że nie dano mi popracować przynajmniej do końca rundy jesiennej. W obecnych okolicznościach zarząd klubu zrobił to, co powinien. Zatrudnił trenera z zewnątrz, mającego inne spojrzenie na Wisłę. Jego zadaniem będzie wykrzesanie potencjału drużyny, bo w kilka dni nie da się wszystkiego zmienić. Musimy jeszcze w tym roku zdobyć kilka punktów, żeby mieć w miarę spokojną zimę – mówi Popławski.
Dla Wisły, jak i dla Podlasia, sobotnie starcie jest ważne z kilku powodów. To derbowa potyczka, a poza tym obydwie ekipy w trwającej kampanii nie spisują się najlepiej. Puławianie zajmują 13. lokatę, mając tylko cztery punkty zapasu nad strefą spadkową. Jeszcze trudniejsza jest sytuacja drużyny z Białej Podlaskiej, która zamyka ligową tabelę. Do bezpiecznej części tabeli traci siedem "oczek", ale liczba spadkowiczów może być większa, a wtedy trzeba będzie odrabiać kolejne punkty.
– To ważne spotkanie dla obydwu ekip. My, jak i Podlasie potrzebujemy punktów, jak tlenu. Musimy do tego meczu podejść z chłodną głową. Nowy trener ma swoją filozofię piłki i wprowadza pewne zmiany. Ale nie da się wszystkiego zmienić w kilka dni. Ważna będzie sfera mentalna – kończy Popławski.
Celem Wisły, nakreślonym przez sponsora klubu, Grupę Azoty Puławy S.A., jest wywalczenie awansu do wyższej klasy rozgrywkowej w ciągu trzech najbliższych lat. Pawlak ma w tym doświadczenie, ponieważ jako trener drugoligowych Chojniczanki Chojnice i Olimpii Grudziądz, świętował z tymi ekipami promocję do pierwszej ligi.
Istotne jest, czy w klubie będzie kontynuowana obecna polityka, czyli stawianie na własnych wychowanków i piłkarzy z regionu. Część kibiców obawia się, że będzie ponownie przerabiany ten sam scenariusz, czyli sprowadzenie zaciąg zawodników z całej Polski. Wtedy Wisła, co prawda awansowała do pierwszej ligi, ale w ciągu dwóch lat spadła na czwarty poziom rozgrywkowy.
Kibice z naszego regionu w tej serii gier zobaczą jeszcze jedno derbowe starcie (niedziela, godz. 13), w którym Hetman Zamość podejmie Stal Kraśnik.
Zarówno Hetman, jak i Stal w ostatnich kilku potyczkach nie wywalczyły kompletu “oczek”. W lepszej sytuacji są jedna piłkarze z Kraśnika, którzy cały czas są w czołówce tabeli. Plasują się tuż za podium i do lidera tracą tylko trzy punkty.
– Liga w tym sezonie jest bardzo wyrównana i każdy zespół zalicza wpadki – mówi Jarosław Pacholarz, trener Stali. – Ostatnio nie graliśmy źle, ale nie dopisywało nam szczęście, które mieliśmy wcześniej. W Zamościu czeka nas trudny mecz, z rywalem mającym doświadczonych zawodników. Na pewno stworzymy sobie kilka sytuacji i musimy je wykorzystać – dodaje.
W Kraśniku nie będzie już występował Julien Tadrowski. Działacze rozwiązali kontrakt z 26-letnim obrońcą, który do Stali trafił przed trwającą kampanią.
Działacze Stali nawiązali współpracę z występującym w krajowej elicie, Piastem Gliwice. Wyróżniający się młodzi gracze z Kraśnika będą mieli możliwość sprawdzenia się w zespole mistrza Polski. Niewykluczone, że do trzecioligowca trafi także kilku zawodników Piasta.
Natomiast beniaminek z Zamościa miał udany początek rozgrywek, ale teraz nie jest już tak różowo. Podopieczni Jacka Ziarkowskiego (działacze przekonują, że jego posada nie jest zagrożona) zajmują 14. lokatę i muszą uważać, bo strefa spadkowa zbliża się coraz bardziej. Biało-zielono-czerwoni na wygraną czekają od ośmiu meczów. Co gorsza, nie strzelili gola już od 365. minut.
Ważne spotkanie dla układu tabeli odbędzie się w Chełmie, gdzie Chełmianka w niedzielę (godz. 14) będzie gościć Jutrzenkę Giebułtów.
Obydwie ekipy znajdują się w strefie spadkowej. Zespół z naszego regionu jest na 17. miejscu, a drużyna z Małopolski znajduje się pozycję wyżej, mając cztery punkty więcej od Chełmianki.
– Dla nas każdy mecz jest bardzo ważny. Mamy mało punktów. Chcąc mieć w miarę spokojną zimę musimy postarać się o jak największą zdobycz w ostatnich, tegorocznych pojedynkach – mówi Tomasz Złomańczuk, prowadzący Chełmiankę. – Beniaminek z Giebułtowa na początku sezonu miał swoje problemy, jednak teraz prezentuje się znacznie lepiej. To nieobliczalna drużyna, która potrafiła pokonać m.in. Motor Lublin. Nie ma mowy o lekceważeniu rywala, ale interesuje nas tylko i wyłącznie zwycięstwo – dodaje.
Avia Świdnik, opromieniona wygraną w poprzedniej kolejce z ówczesnym liderem Koroną II Kielce, w sobotę (godz. 13) powalczy z nowym liderem, Hutnikiem Kraków.
Orlęta Radzyń Podlaski, będące tuż nad kreską, w sobotę (godz. 14) powalczą w Dębicy z Wisłoką. Beniaminek z Podkarpacia ma najlepszą defensywę w lidze, ale przyjezdni nie stoją na straconej pozycji. Niedawno pokazali, że umieją grać w gościach, zwyciężając w Kielcach
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?