Trzy miesiące minęły, panie van Gaal (KOMENTARZ)

Damian Wiśniewski
Louis van Gaal nie potrafi odmienić Manchesteru United
Louis van Gaal nie potrafi odmienić Manchesteru United Wikimedia Commons
Kiedy Louis van Gaal zostawał trenerem Manchesteru United powiedział, że potrzebuje trzech miesięcy na to, by jego zespół zaczął grać tak, jak on by tego chciał. Ten czas już jednak upłynął, a wyjścia z kryzysu jak nie było, tak nie ma.

Holenderski szkoleniowiec stał się zakładnikiem własnych słów, które rzucił nie będąc świadomym tego, jak trudne stoi przed nim zadanie. Myślał zapewne, że tych kilkanaście tygodni sezonu plus okres przygotowawczy wystarczą na to, żeby z powrotem włączyć United do walki o czołowe miejsca w lidze. Rzeczywistość okazała się brutalna i byłemu selekcjonerowi kadry Oranje wyraźnie potrzeba więcej czasu.

Za Czerwonymi Diabłami już dziesięć meczów ligowych i jeden w ramach Pucharu Ligi Angielskiej. Efekt? Dziesiąta pozycja w Premier League z zaledwie 13 punktami na koncie i odpadnięcie z rozgrywek pucharowych po spotkaniu z MK Dons. Bilans nie rzuca na kolana, a jeśli dodamy do tego to, że z topowymi rywalami United mierzyli się dotąd tylko dwukrotnie i notowali wpadki z takimi zespołami, jak choćby Leicester (aktualnie strefa spadkowa), to wygląda to jeszcze gorzej.

Nie pomaga na razie wejście nowego, utytułowanego trenera, nie pomagają też ogromne pieniądze wydane latem na transfery. Angel Di Maria, Radamel Falcao, Ander Herrera, Luke Shaw, Marcos Rojo. Na tych zawodników włodarze klubu z Old Trafford postanowili przeznaczyć znaczną część budżetu, jednak na niewiele się to zdało.

Trudno oczywiście wymagać, by zespół z miejsca zaczął grać jak z nut. Klub opuściło wielu piłkarzy, którzy mieli na jego grę ogromny wpływ w poprzednich latach. Nemanja Vidić, Rio Ferdinand, Nani, Patrice Evra, Ryan Giggs. Ci panowie przez wiele sezonów byli napędową siłą United, ale przyszedł czas na nowe rozdanie i ustąpili oni miejsca innym (Portugalczyk odszedł co prawda na wypożyczenie, ale nie wiadomo, czy z niego wróci). Trudno było wymagać, żeby zespół od razu zaczął zachwycać, ale uniknięcia wpadek jak z Dons, Leicester, czy Burnley trzeba było się spodziewać.

Oczywiście, brak zgrania w formacjach ofensywnych jest problemem van Gaala. Tak wiele indywidualności jak na razie nie potrafi rozgrywać piłki na najwyższym poziomie. Bywały momenty spotkań, w których wydawać się mogło, że to już zmierza w kierunku wyjścia z kryzysu, ale następnie nadchodziły takie mecze, jak z Manchesterem City, który jest przecież w ogromnym kryzysie i powracała impotencja w ataku.

To jest oczywiście wielki problem, ale chyba największą zmorą holenderskiego menedżera jest formacja defensywna. W letnich przygotowaniach do sezonu van Gaal ustawiał swój zespół w formacji 3-5-2, czyli takiej, jaką grała jego reprezentacja podczas brazylijskiego Mundialu. Kontuzje, jakich doznawali jego zawodnicy, zmusiły go do odejścia od taktyki, co oczywiście potęguje te utrudnienia. Aktualnie niezdolni do gry są Phil Jones, Johny Evans, Marcos Rojo, Rafael, a czerwoną kartkę w ostatnim meczu otrzymał Chris Smalling. Z tych piłkarzy można by ułożyć solidną linię defensywną, tymczasem na najbliższy mecz ligowy z Crystal Palace żaden z nich nie będzie mógł być desygnowany. A kontuzje i kartki łapali przecież nie tylko obrońcy, dość wspomnieć o Waynie Rooney’u, czy Herrerze. Louis van Gaal musiał zmienić formacje i to wyraźnie nie zadziałało na korzyść zespołu.

Były trener Bayernu Monachium wyraźnie się przeliczył i sam powoli zaczyna to zauważać. Już nie wspomina o tym, że trzy miesiące wystarczą mu na to, aby zespół zaczął grać po jego myśli, tylko że przydałoby się jeszcze trochę więcej cierpliwości. Ja się z tym jak najbardziej zgadzam, bo po tak wielkiej przebudowie, gdzie zerwano stare fundamenty i położono nowe, na zbudowanie drużyny potrzeba czasu. Niepotrzebne były tylko te słowa Holendra na starcie, stał się teraz niejako ich zakładnikiem.

United grają kiepsko, mimo iż nie muszą występować w rozgrywkach europejskich. Tak krytykowany poprzednik van Gaala, David Moyes, awansował do półfinału Pucharu Ligi, grał całkiem w Lidze Mistrzów (zwłaszcza w fazie grupowej) i w tym momencie sezonu ligowego miał na koncie więcej punktów. A nie wydawał przecież tak dużej ilości pieniędzy na rynku transferowym, za co zresztą też dostało mu się po uszach.

Być może trzeba było zostawić jeszcze kogoś z doświadczonych piłkarzy, oprócz Ryana Giggsa, który wylądował na ławce trenerskiej? Vidić, Evra, czy Ferdinand może nie byliby już tak przydatni na boisku, jednak w szatni, na treningach z pewnością tak. Gdy trzeba było ożywić atmosferę, zmotywować młodszych, lub po prostu od czasu do czasu głośniej krzyknąć, oni byliby jak na zawołanie. Swoim doświadczeniem na pewno wnieśliby więcej pożytku, niż szkody, ale taki był wybór nowego trenera Czerwonych Diabłów i on będzie ponosił za niego odpowiedzialność.

Louis van Gaal powinien więc otwarcie przyznać, że źle oszacował swoje, a raczej drużyny, możliwości przed tym sezonem. Sam chyba do końca nie wiedział, w co się pakuje, ale bałagan, który jest obecnie na Old Trafford to także jego sprawka. Ja jednak uważam, że obecna ekipa w końcu odpali. Musi. Niemożliwym jest, żeby tak mocny personalnie zespół z tak wybitnym szkoleniowcem na ławce trenerskiej przez cały sezon grał taki piach, jak do tej pory.

Obserwuj autora na Twitterze!
Damian Wiśniewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24