W Nowym Sączu czują nedosyt po remisie z Ruchem

Łukasz Madej / Gazeta Krakowska
Jano Frohlich przyznaje, że Sandecja liczyła na więcej w Radzionkowie
Jano Frohlich przyznaje, że Sandecja liczyła na więcej w Radzionkowie Arkadiusz Ławrywianiec / Polskapresse
Piłkarze Sandecji przywieźli z Radzionkowa do Nowego Sącza punkt. "Biało-czarni" zremisowali z Ruchem 1:1. - Wracamy do domu smutni - mówił zaraz po zakończeniu spotkania kapitan drużyny, Jano Frohlich.

Zdaniem Słowaka, remis był rezultatem sprawiedliwym. - Zadowoleni na pewno nie jesteśmy, bo przyjechaliśmy przełamać złą passę na wyjazdach, gdzie jak do tej pory tylko remisujemy. W pierwszej połowie byliśmy trochę lepsi. W drugiej przestaliśmy grać piłką. Było dużo strat. Ruch zawiesił wysoko poprzeczkę. Mieliśmy 1:0 i powinniśmy zdobyć drugą bramkę. Wtedy na pewno byśmy wygrali. Niestety, nie udało się - analizował.

W nieco innym tonie wypowiadał się Michał Mak. - Moim zdaniem byliśmy zdecydowanie lepsi - nie ukrywał piłkarz Ruchu. - Powinniśmy zwyciężyć. Znowu zagraliśmy dwie nierówne połowy. Nie wiem, skąd to się bierze, ale musimy popracować nad skutecznością. Po przerwie wychodziło nam wszystko oprócz strzelania goli. W kolejnych meczach musi się to zmienić, bo z taką grą grzech nie wygrywać - dodawał.

W sobotę na murawie pojawili się Pavel Eismann i Marcin Chmiest. Obaj na pełny występ czekali od 6. kolejki, kiedy Sandecja uległa Warcie Poznań. Czech stracił po tym meczu miejsce w wyjściowej jedenastce, a Chmiest walczył z kontuzją. - Pierwsza połowa w wykonaniu Pavla była dobra - oceniał trener Mariusz Kuras. - Druga troszkę słabsza. Eismann zasłużył sobie na grę, bo w ostatnim spotkaniu ligowym (z Olimpią Grudziądz - red.) strzelił bramkę. Był wyróżniającym się piłkarzem, dlatego wyszedł w podstawowym składzie - dodawał.

Szkoleniowiec ocenił także występ Chmiesta, który w poprzednim tygodniu strzelił cztery bramki w meczu rezerw. - Wyzdrowiał, wyleczył się - zapewnił Kuras. Trener zdradził, jakie zadania miał w sobotę jego piłkarz. - Liczyłem na to, że na terenie, na którym trzeba mocno walczyć, Marcin przejmie to na siebie. Myślę, że nie zawiódł, natomiast miał piłkę, którą mógł skończyć - przypominał.

W drugiej połowie spotkania w Radzionkowie na boisko wybiegł Dariusz Gawęcki. Jak się potem okazało, niewiele brakowało, a "Riva" wcale nie zagrałby w tym meczu. - W piątek coś mu strzyknęło w szyi. Nie wiem nawet, jak to dokładnie nazwać. Tak naprawdę to nawet zastanawiałem się, czy go wziąć ze sobą - poinformował trener.

W 13. kolejce piłkarzy Sandecji czeka przynajmniej tak samo trudne spotkanie. Do Nowego Sącza przyjeżdża Flota Świnoujście. W sobotę zawodnicy znad morza zremisowali u siebie z Piastem Gliwice. - Udowodniliśmy, że należymy do czołówki pierwszoligowców - mówił po bezbramkowym spotkaniu trener "Wyspiarzy" Krzysztof Pawlak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24