Wisła Płock - Zagłębie Sosnowiec LIVE! Lider podejmuje czwartą siłę

Monika Zakrzewska
Wisła Płock zagra z Zagłębiem Sosnowiec
Wisła Płock zagra z Zagłębiem Sosnowiec Lucyna Nenow / Polska Press
W Płocku jesień okazała się złota. Ostatni raz pozycję lidera na półmetku rozgrywek pierwszoligowych Wisła zajmowała w sezonie 96/97. Ale nigdy wcześniej nie grała tak bezkompromisowo. Zremisowała tylko raz w Olsztynie (1:1). Natomiast serię jedenastu zwycięstw w tym półroczu, które zaowocowały właśnie naczelnym dowództwem w tabeli, zainicjowała w Sosnowcu (1:0).

Można powiedzieć, że tegoroczny kalendarz gier w I lidze został ułożony pod wiślaków, któzy to zawsze na jesieni osiągają apogeum formy. I tak też się stało teraz. W porę uporali się sami ze sobą i obecnie prezentują szczytową dyspozycję. Wygrany pojedynek z beniaminkiem z Sosnowca oraz potencjalne zwycięstwo w Gdyni nie przypieczętuje finalnie ich awansu do Ekstraklasy, ale na pewno mocno przybliży do ostatecznego triumfu.

W sierpniu w spotkaniu wyjazdowym na Śląsku nie było jednakże tak kolorowo. Wisła Płock została bowiem gruntownie przebudowana. Na Ł34 pojawiło się dziesięciu nowych zawodników i chociaż wzmocnienia były mocne, to trochę potrwało, zanim adoptowani ekstraklasowicze przestawili się na zasady obowiązujące na pierwszoligowych boiskach. Rogalski na własnej skórze odczuł to, że na ekstraklasowym zapleczu nie ma miejsca na kurtuazje. Co więcej, większości z pozyskanych w lecie piłkarzy brakowało regularnej gry. Wyjątek stanowił jedynie obecny kapitan Wisły, który przed transferem do Płocka wystąpił w trzynastu spotkaniach Ekstraklasy. Poza tym, w rytmie meczowym była zaledwie dwójka nowych zawodników: Lukas Kubus oraz Damian Piotrowski.

Najpierw nafciarze walczyli sami ze sobą - to nie rywale trafiali do bramki Seweryna Kiełpina, to wiślacy strzelali sobie samobóje. Biorąc obiektywnie pod uwagę pierwszoligowy półmetek, to Wisła oddała inicjatywę tylko w jednym spotkaniu. Pół godziny w Suwałkach przeminęło pod dyktando gospodarzy, ale finalnie obyło się nawet bez starty punktu dla płocczan. Można jedynie gdybać, o ile oczek więcej powinno być na ich koncie. Ponadto na koniec rundy musieli zmierzyć się jeszcze z nadgorliwością sędziego. Karny z kapelusza w meczu z Dolcanem oraz wysłanie na trybuny Marcina Kaczmarka podczas spotkania z GieKsą, nie okazały się jednakże gwoździem do trumny. Te wszystkie przeciwności jeszcze bardziej scementowały drużynę.

Obecnie marka pod nazwą Wisła Płock jest nie do pokonania. Nafciarze w siedemnastu meczach zgromadzili 34 punkty. Ze statystyk wynika, że w jednym meczu inkasują średnio dwa oczka. Matematyka wyklucza więc zwycięstwo Zagłębia Sosnowiec. Z drugiej strony podopieczni Artura Derbina także ocierają się przecież o górne rejony tabeli. Beniaminek może nie depcze Wiśle po piętach, ale jego ofensywa jest niezwykle skuteczna. Zagłębię w rundzie jesiennej trafiało do siatki rywali 20 razy. Wiślacy w tym samym czasie ustrzelili pięć bramek mniej.

Spotkanie Wisła Płock - Zagłębie Sosnowiec poprowadzi Mariusz Złotek. Arbiter ze Stalowej Woli to sędzia znany przede wszystkim z ekstraklasowych boisk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24