Wniosek licencyjny ŁKS rozpatrzy ta sama osoba, która wyrzuciła klub z Ekstraklasy?

Paweł Hochstim / Dziennik Łódzki
ŁKS wraca do Ekstraklasy, na jego drodze mógłby stanąć tylko negatywnie rozpatrzony wniosek licencyjny
ŁKS wraca do Ekstraklasy, na jego drodze mógłby stanąć tylko negatywnie rozpatrzony wniosek licencyjny Grzegorz Wypych / Ekstraklasa.net
Dwa lata temu Zbigniew Lewicki zgrywał jedynego uczciwego w polskim futbolu, a po zamieszaniu z wyrzuceniem ŁKS z ekstraklasy zapowiedział, że na zawsze żegna się z działalnością w Polskim Związku Piłki Nożnej.

Szybko jednak zmienił zdanie i znów jest "królem" licencji. Jego decyzja sprzed dwóch lat może kosztować PZPN 30 milionów złotych.

Lewicki przez kilkadziesiąt lat działalności w futbolu był człowiekiem kompletnie anonimowym. W przeszłości kopał piłkę m.in. w Cracovii (to ten klub skorzystał dwa lata temu na wyrzuceniu z ekstraklasy ŁKS). Później był prezesem Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej, który kompletnie nic nie znaczy na piłkarskiej mapie Polski. Dopiero działalność w Komisji Odwoławczej do spraw Licencji zapewniły mu sławę. Raz po raz udzielał wywiadów i gościł w programach telewizyjnych. Gdy zarząd PZPN poprosił go, by jeszcze raz przejrzał wniosek ŁKS, zapowiedział, że odejdzie z futbolu. Niektórzy publicyści nazywali go "szeryfem polskiej piłki" i "jedynym uczciwym". Wojewódzki Sąd Administracyjny był innego zdania i wydał orzeczenie, w którym podważył decyzję kierowanej przez Lewickiego komisji i jednoznacznie stwierdził, że decyzja o nieprzyznaniu licencji była bezprawna. Publicyści na ten temat jakoś dziwnie milczą...

We wtorek, jak poinformowała PAP, pełnomocnicy spółki KSŁ (dawny ŁKS SSA) wystąpili do sądu o zapłatę przez Polski Związek Piłki Nożnej 30 mln zł odszkodowania. Na tyle ocenili straty z powodu błędnej decyzji Lewickiego i jego ludzi prawnicy spółki.

Okazuje się, że szeryf Lewicki nie zraził się swoją niekompetencją i znów postanowił naprawiać "dziki Zachód" i... nadal jest przewodniczącym Komisji Odwoławczej. Jego "dymisja" przypomina tę, którą zapowiadał prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej Edward Potok. Przypomnijmy, że latem 2009 roku Potok zapewniał, że jeśli PZPN nie przyzna licencji ŁKS i nie dopuści do ekstraklasy Widzewa, który wtedy wywalczył awans, to zrezygnuje z funkcji w zarządzie związku. PZPN wyrzucił ŁKS i nie wpuścił Widzewa, ale Potok o swoich deklaracjach najwyraźniej zapomniał.

We wtorek ŁKS złożył w siedzibie PZPN kompletny wniosek licencyjny. Komisja Licencyjna 15 czerwca ma poinformować, czy ŁKS będzie mógł zagrać w ekstraklasie. Jeśli komisja odmówiłaby przyznania licencji, wówczas ŁKS będzie mógł się odwołać do Komisji Odwoławczej, której szefuje Lewicki. Radzilibyśmy szefom ŁKS, by wniosek już w pierwszej instancji był wzorowy, bo wtedy nie byłoby ryzyka, że Lewicki znów wyrzuci ŁKS z ekstraklasy.

Wydaje się, że łodzianie nie powinni mieć problemów z otrzymaniem licencji. Finansowanie klubu jest przejrzyste i uczciwe, a długi systematycznie spłacane. Na wszelki wypadek ŁKS podpisał umowę wynajęcia stadionu od GKS Bełchatów i to jest opcja rezerwowa. Jeśli jednak wierzyć prezesowi PZPN Grzegorzowi Lacie - choć po doświadczeniach sprzed dwóch lat nie jest to łatwe - to kosztujący blisko dwa miliony złotych remont powinien sprawić, że w ekstraklasie ŁKS zagra u siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24