Z nieba do piekła, Okocimski zremisował ze Stomilem

Kuba Czyżycki
Okocimski zremisował ze Stomilem mimo prowadzenia 3:0
Okocimski zremisował ze Stomilem mimo prowadzenia 3:0 Piotr Kłeczek - Yogi
- Byliśmy w szoku, że tak szybko straciliśmy trzy bramki, ale wróciliśmy z tej dalekiej podróży – tak na konferencji pomeczowej mówił trener Stomilu Olsztyn – Zbigniew Kaczmarek. Było skąd wracać bo Stomil już w 10 minucie przegrywał z Okocimskim Brzesko, aż 0:3. Ale olsztynianie podnieśli się z kolan i doprowadzili do remisu 3:3.

Pogoda w Brzesku nie rozpieszczała widzów i zawodników. Przed meczem mocno padało, a i w trakcie meczu sucho nie było. Boisko było dla piłkarzy bardzo trudne i grało się ciężko, a do tego było tylko pare stopni na plusie, co nie przyczyniło się do komfortu gry.

Po pierwszym gwizdku łódzkiego arbitra – Tomasza Radkiewicza, gospodarze zaatakowali. Mateusz Wawryka znalazł się w polu karnym i strzelił na bramkę, zamieszanie w polu karnym utrudniło widoczność i Tomasz Ptak nie zdołał wybronić tego uderzenia.
W 8. minucie prawą stroną świetnie zaatakował Paweł Pyciak, który wrzucił piłkę w pole karne, ta dostała poślizgu i żaden z obrońców nie zdołał jej wybić. Z lewej strony akcję zamknął Iwan Litwiniuk, który pewnie pokonał bramkarza gości.

To był kolejny cios dla olsztynian, kibice gości coraz bardziej się denerwowali. W 10 minucie, po faulu na Wojciechu Wojcieszyńskim rzut wolny z prawej strony boiska wykonywał lewonożny Litwiniuk, który wrzucił piłkę na długi słupek. Tam Piotr Darmochwał zgrał piłkę głową do napastnika Piwoszy – Pawła Smólki i ten z najbliższej odległości głową pokonał bramkarza Stomilu.

Okocimski wygrywał 3:0 i wszyscy myśleli, że jest po meczu, kibice cieszyli się z trzech punktów, ale zawodnicy Stomilu nie odpuścili i już w 17. minucie po rzucie wolnym z prawej strony boiska bramkę głową strzelił Szymon Kaźmierowski. Dobrą wrzutką w tej sytuacji popisał się Mindaugas Kalonas, który zaliczył asystę

W drugiej połowie od razu zaatakował Stomil, który był bardzo zmotywowany. Goście atakowali, ale nie stwarzali sobie dobrych okazji do strzału. Jednak w 47 minucie Rafał Cegliński nie zrozumiał się z bramkarzem i został zmuszony do faulu w polu karnym. To dało Stomilowi karnego, a w dodatku Cegliński dostał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Od tej pory Piwosze grali w dziesiątkę.

Karnego pewnie na bramkę zamienił Łukasz Jegliński. Zrobiło się nerwowo. Okocimski był osłabiony, a do tego stracił kolejną bramkę. Gospodarze grali niepewnie, a Stomil dążył do wyrównania. Olsztynianie poczynali sobie coraz śmielej, a obrona drużyny z Brzeskai grała bardzo niepewnie.

Wyrównał w 84. minucie wprowadzony kilka chwil wczęsniej Paweł Łukasik. Stomil Olsztyn ze stanu 0:3 doprowadził do 3:3. Kibice Piwoszy nie mogli w to uwierzyć. Zdenerwowani wychodzili ze stadionu kilka minut przed końcem spotkania, co na pewno nie zmotywowało zawodników z Brzeska.

Mecz, niestety dla gospodarzy zakończył się remisem, a wszystko wskazywało, że Okocimski pewnie wygra i opuści ze strefę spadkową. Teraz, obu drużynom będzie bardzo ciężko na utrzymanie się w I lidze, bo obie nie grają najlepiej.

Na pomeczowej konferencji trener gości, Zbigniew Kaczmarek mówił. – Bardzo cieszymy się, że na tak trudnym terenie, z silnym przeciwnikiem udało nam się zainkasować jeden punkt. Moi piłkarze pokazali wolę walki, która została nagrodzona.

- Graliśmy w dziesięciu i równie dobrze ten mecz mogliśmy przegrać, ale dobrze, że mamy choćby jeden punkt. Każdy punkt, w naszej sytuacji należy szanować. Musimy skoncentrować się przed kolejnym spotkaniem, bo każde spotkanie jest dla nas tak samo ważne – mówił po meczu trener Piwoszy – Krzysztof Łętocha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24