Gospodarze, którzy przez większość spotkania w niczym nie przypominali tej samej drużyny, która w ostatnich dniach pokonała GKS Katowice i Górnika Zabrze, do ataku ruszyli dopiero pod koniec meczu. Do przerwy przegrywali już jednak 0:2 i nic nie zapowiadało, że będą w stanie podnieść się z kolana. Sosnowiczanie swoich kibiców przyzwyczaili do tego, że walczą do końca i tanio skóry nie sprzedają.
W 70. minucie trybuny podniosły się do jeszcze głośniejszego dopingu i na efekty nie trzeba było długo czekać. Bohaterem mógł zostać Michał Fidziukiwicz, który najpierw w 73. minucie zdobył gola kontaktowego, a w 86. doprowadził do wyrównania, ale radość Zagłębia nie trwała długo. Chwilę później, po rzucie rożnym po drugiej stronie boiska, na prowadzenie ponownie wyszli bowiem zawodnicy z Suwałk.
To jednak wciąż nie był koniec emocji. W szóstej minucie doliczonego czasu gry sędzia podyktował rzut karny dla podopiecznych trenera Artura Derbina. Do piłki podszedł Fidziukiwicz, ale z tego pojedynku zwycięsko wyszedł bramkarz gości, który wyczuł intencje napastnika Zagłębia, sparował piłkę na słupek i zamiast hat-tricka było zgrzytanie zębami i niedowierzanie. Czego żałować miał także Jakub Arak, który fatalnie przestrzelił przy próbie dobitki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?