Zaleta Smudy? Już dzisiaj wiemy, kto zagra na Euro

Marciej Stolarczyk
Od bardzo dawna reprezentacja Polski nie miała selekcjonera, który tak bardzo jak Franciszek Smuda przywiązany byłby do ulubionych piłkarzy. Ma to swoje zalety. Na przykład taką, że łatwo dziś przewidzieć skład kadry, która będzie nas reprezentować na Euro 2012.

Do turnieju każda reprezentacja może zgłosić 23 zawodników. Miesiąc temu trener Smuda w "Przeglądzie Sportowym" podał nazwiska 30 piłkarzy, którzy dziś są najbliżsi powołań. Z tej trzydziestki bez większego wahania można skreślić siódemkę, co wyłoni nam żelazny trzon kadry. Wątpliwości pojawiają się w zasadzie tylko przy trzech nazwiskach.

- Lista nie jest jeszcze zamknięta. Wręcz zakładam, że coś się w niej zmieni. Czekam na wiosenne mecze, które trochę zmodyfikują hierarchię. Ktoś do niej wskoczy, ktoś wypadnie - zapowiadał Smuda.

Osoby, które dobrze znają selekcjonera wiedzą jednak, że gdy przyjdzie moment wielkiej próby, trener zwróci się do zaufanych nazwisk. Runda wiosenna może być rozstrzygająca, ale głównie ze względu na kontuzje, wyraźne dołki formy, lub przeciwnie - czyjąś rewelacyjną postawę. Na przykład Ireneusza Jelenia, który na dziś jest poza wąską kadrą, ale po strzeleniu kilku goli dla Lille może do niej wrócić.

Bramkarze
Hierarchia jest już dawno ustalona. Na Euro bronić będzie Wojciech Szczęsny, a w razie kłopotów zastąpi go Łukasz Fabiański. Taka kolejność obowiązuje też w Arsenalu.

Znak zapytania pojawia się przy trzecim nazwisku. Wybór nastąpi między Grzegorzem Sandomierskim, a Przemysławem Tytoniem. Ponieważ trzeci bramkarz na takich imprezach jak Euro prawie nigdy nie wchodzi na boisko, trenerzy chętnie zabierają kogoś młodego, by zbierał doświadczenia. Stawiamy na Sandomierskiego.

Układ sił w polskiej bramce byłby zupełnie inny, gdyby nie niechęć Franciszka Smudy do Artura Boruca. - Nie zagrają u mnie Michał Żewłakow i Boruc, reszta ciągle może się starać - zadeklarował niedawno selekcjoner. Szkoda, bo Boruc jest sprawdzony na wielkich turniejach i wiadomo, że nie zawiedzie. W przeciwieństwie do Szczęsnego, który nie zagrał jeszcze w kadrze meczu o stawkę.

Obrońcy
Z listy trzydziestu nazwisk, które podał Smuda, skreślamy Kamila Glika i Macieja Sadloka. Pierwszy stał się zbędny, od kiedy polski paszport otrzymał Damien Perquis. W meczu z Niemcami Glik wszedł w 72. minucie za debiutującego stopera z Francji i… od tamtego czasu więcej na boisku się nie pojawił.

Szansą Sadloka była kontuzja Sebastiana Boenischa. Przy niedyspozycji obrońcy Werderu Brema na lewej stronie w reprezentacji grał Jakub Wawrzyniak, a Sadlok był dla legionisty alternatywą. Smuda jest ponoć gotowy postawić na Boenischa, nawet jeśli ten będzie mógł tylko chodzić, co praktycznie zamyka Sadlokowi drogę na Euro.

Nasz defensywny blok w żelaznej jedenastce Smudy to Piszczek - Głowacki - Perquis - Boenisch. W rezerwie pozostają Jodłowiec, Wasilewski, Wawrzyniak, Wojtkowiak. Kogo brakuje? Warto patrzeć w jakiej formie będzie Marcin Komorowski, który może dać komfort z obsadą środka defensywy.

Pomocnicy
W szerokiej kadrze Smuda wymienił nazwiska Sebastiana Mili i Cezarego Wilka. Pierwsze można skreślić bez wahania. Zawodnik Śląska dostał powołanie tylko na nieoficjalny mecz z młodzieżową reprezentacji Bośni. W powszechnej ocenie Smuda dokonał tego, by mieć święty spokój w mediach. Wilk na zgrupowaniach bywał częściej, ale na boisko wybiegł ostatnio rok temu w spotkaniu z Mołdawią.

Zostaje trzon środka pola: Błaszczykowski - Polanski - Murawski - Obraniak - Peszko. Jeden dżoker - Mierzejewski. I zmiennicy: Dudka, Matuszczyk, Rybus. Trudno przypuszczać, by w tej formacji mogły na Euro zajść jakiekolwiek zmiany, chyba że trener spełni swoje obietnice, że zabierze na turniej jednego z młodych wilków - Żyrę, Wolskiego lub Kucharczyka. Kibice żałują też, że Smuda nie sprawdził wcześniej Bartosza Salamona, który wpadł w oko nawet Pepowi Guardioli.

Napastnicy
Zazwyczaj na turniej zabiera się czterech snajperów, ale przy naszej taktyce (jeden z przodu) wystarczy trzech. Robert Lewandowski w razie potrzeby zmieniany będzie przez Pawła Brożka. Trzecim atakującym zostanie… Kamil Grosicki. Na razie Smuda omija zawodnika Sivassporu szerokim łukiem, ale powoli ugina się pod presją opinii publicznej. Gorsicki jest w znakomitej formie i jeśli ją utrzyma do wiosny, trener nie będzie mógł go pominąć.

W ataku mamy najwięcej znaków zapytania, bo Smuda może postawić też na Ireneusza Jelenia lub Artura Sobiecha. O tym zadecyduje aktualna dyspozycja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24