Znicz gra z głową

Marcin Makowski
Po bramkach Błażeja Radlera i Tomasza Feliksiaka (na zdjęciu) Znicz pokonał Górnik Łęczna 2:0
Po bramkach Błażeja Radlera i Tomasza Feliksiaka (na zdjęciu) Znicz pokonał Górnik Łęczna 2:0 Jacek Stokowski (Ekstraklasa.net)
Po dwóch bramkach zdobytych głową, Znicz Pruszków pokonał na własnym stadionie ekipę Górnika Łęczna 2:0. Na listę strzelców wpisali się Błażej Radler i Tomasz Feliksiak.

Już przed meczem było wiadomo, że będzie to niezwykle ważne spotkanie dla obu drużyn. Od pierwszego gwizdka sędziego Michała Mularczyka z Łodzi na boisku było dużo walki, ale i niedokładności, a nawet chaosu. Szczególnie widoczne było to w szeregach gospodarzy. Duża ilość długich piłek i dośrodkowań, które rzadko trafiały do piłkarzy w żółto-czerwonych koszulkach, nie mogła zagrozić bramce strzeżonej przez Sergiusza Prusaka. Górnik, choć w pierwszych 10 minutach miał lekką przewagę, przez większą część pierwszej połowy skupił się głównie na solidnej obronie i grze z kontry.

Drugą połowę Znicz rozpoczął od mocnego uderzenia. Krótko rozegrany rzut rożny, idealne dośrodkowanie Marcina Rackiewicza i strzał głową Błażeja Radlera wyprowadziły Znicz na prowadzenie. Podrażniony utratą bramki Górnik ruszył do ataku, ale kierowana przez Adriana Bieńka defensywa Znicza spisywała się bardzo pewnie. Gościom z Łęcznej nie sprzyjało też szczęście. Wprowadzony na boisko w 59. minucie Sławomir Nazaruk, dwie minuty później musiał je opuścić z powodu kontuzji barku.

Skromne prowadzenie Znicza i ambitna postawa ,,Górników” zapowiadały bardzo nerwową końcówkę. W 83. minucie szansę na uspokojenie pruszkowskich kibiców miał Tomasz Chałas. Młody napastnik otrzymał świetne podanie z głębi pola i znalazł się w sytuacji sam na sam z Prusakiem. Biegnąc w kierunku bramki wypuścił jednak zbyt daleko piłkę i nie był w stanie pokonać ofiarnie interweniującego bramkarza gości. ,,Kropkę nad i” Znicz postawił chwilę później. Kapitan pruszkowskiego zespołu, Tomasz Feliksiak, wykorzystał kolejne fantastyczne dośrodkowanie Marcina Rackiewicza i precyzyjnym strzałem głową po raz drugi umieścił piłkę w siatce.

W doliczonym czasie gry piłkę w bramce umieścił jeszcze Prejule Nakoulma, ale sędzia liniowy dopatrzył się spalonego i gol nie został zaliczony. Znicz pokonał na własnym stadionie Górnika Łęczna i różnica pomiędzy tymi zespołami zmalała do dwóch punktów. Mając w najbliższej perspektywie spotkania z zajmującymi ostatnie miejsca w tabeli Stalą Stalowa Wola i Motorem Lublin, pruszkowianie mogą poważnie myśleć o zdobyciu kolejnych bezcennych punktów i przesunięciu się na miejsca gwarantujące pozostanie na zapleczu ekstraklasy. Przed piłkarzami Jacka Grembockiego jeszcze 7 spotkań i możemy być pewni, że do końca będą walczyć o jak najwyższą pozycję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24