Niebiesko-czerwoni nie zwalniają tempa. Ich kolejną ofiarą padł spadkowicz z 1 ligi. Mecz toczony w trudnych warunkach mógł zadowolić wszystkich kibiców. Było wszystko co potrzeba. Składne akcje, zwroty sytuacji, bramki, błędy sędziego. Słowem wszystko co składa się na dobre widowisko. Odra wygrała, ale gości trzeba pochwalić za ich grę ofensywną, która mogła się podobać.
Gospodarze zaimponowali głównie tym, że po stracie gola zaraz na początku drugiej odsłony rzucili się do szaleńczych ataków. Nie ustały one też, kiedy w 58. min po zagraniu Rafała Brusiły z lewej strony do siatki trafił Marcin Niemczyk wyrównując na 1-1. Odra nadal atakowała i w 68. min już prowadziła. Po krótko rozegranym rzucie rożnym Marcin Wodecki dokładnie dośrodkował, a Gabriel Nowak w drugim meczu u siebie ponownie zdobył gola głową.
- Tak po cichu obiecywałem po pierwszym meczu z Olimpią Elbląg, kiedy zdobyłem dwa gole, że będą kolejne - zaznaczał Nowak. - Cieszę się, że znów trafiłem. Wierzę, że będą też kolejne moje bramki, ale najważniejsze, że wygrywamy i umacniały się w czołówce.
W ostatnim kwadransie gospodarze cofnęli się wyczekując na kontry. Bełchatowianie nie byli jednak w stanie doprowadzić do remisu. Wynik ustalił w 90. min Wodecki skutecznie egzekwując rzut wolny z 23 metrów. Źle w tej sytuacji interweniował bramkarz GKS-u Kamil Bruchajzer, który przez cały mecz spisywał się bardzo dobrze.
Wszystkie bramki padły po przerwie, ale w pierwszej połowie też wiele się działo. Ze strony Odry najlepszą okazję miał w 14. min Niemczyk. Po dośrodkowaniu Wodeckiego z lewej strony nie najlepiej jednak trafił w piłkę głową i golkiper przyjezdnych odbił ją. W 22. min groźnie z ostrego kąta strzelał z drugiej strony boiska Paweł Zięba. Widzowie odetchnęli, bo tuż koło słupka. Dwa razy szczęścia próbował Marek Gancarczyk, ale raz uderzył niecelnie, a raz na wysokości zadania stanął Bruchajzer.
Odra przegrywała po stracie przez Tomasza Wepę piłki w środku boiska. W sytuacji sam na sam z Tobiaszem Weinzettelem znalazł się Dawid Flaszka, minął go i skierował futbolówkę do bramki.
- Już w przerwie mówiliśmy sobie, że choć graliśmy całkiem nieźle w pierwszej połowie, to musimy jeszcze bardziej przycisnąć - tłumaczył Niemczyk, który po meczu był niezwykle obolały, bo dość boleśnie odczuł dwa starcia z graczami z Bełchatowa. - Stracony gol nas podrażnił i to dobrze świadczy o naszej drużynie, że potrafiliśmy się szybko podnieść, ruszyć do przodu i zdobyć trzy gole.
Kilka zdań niestety trzeba poświęcić arbitrowi, który wyraźnie nie miał swojego dnia. Już po kwadransie miał takie „rozdanie”, że po dwóch zawodników z obu zespołów miało żółte kartki. Po prawdzie miał dać po rzucie karnym. Uznał jednak, że najpierw Niemczyk, a potem Flaszka symulowali i dał im po kartce. Mylił się bardzo często wzbudzając irytację, ale częściej raczej śmiech kibiców.
Odra Opole - GKS Bełchatów 3-1 (0-0)
0-1 Flaszka - 47., 1-1 Niemczyk - 58., 2-1 Nowak - 68, 3-1 Wodecki - 90.
Odra: Weinzettel - Trznadel (64. Wrzesień), Peroński, Bodzioch, Brusiło - Marek Gancarczyk (72. Sobczyński), Wepa, Nowak (85. Sypek), Niemczyk, Wodecki - Skrzypczak (76. Wolny). Trener Jan Furlepa.
GKS: Bruchajzer - Bociek (36. Pisarczuk), Grolik, Klepczyński, Szymorek - Zięba (46. Zgarda), Rachwał, Lenartowski, Flaszka, Bartosiak (80. Maciejewski) - Papikjan (71. Dzięgielewski). Trener Mariusz Pawlak.
Sędziował Daniel Kruczyński (Żywiec). Żółte kartki: Trznadel, Niemczyk - Bociek, Grolik, Flaszka. Widzów 1200.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
