Adrian Mierzejewski w meczu z Legią: Nie był boiskowym Bugattim

jac
Reprezentant Polski pierwszych skrzypiec nie zagrał, ale miewał momenty, kiedy dorywał się do strun. Uczestniczył w trzech akcjach, po których zagotowało się pod polem karnym Legii Warszawa, jednak wyczynu z poprzedniego meczu Ligi Europy z Lazio, czyli gola i asysty, nie powtórzył.

W ostatnich dniach turecka prasa więcej miejsca niż świetnej formie Mierzejewskiego (trzy gole, siedem asyst) poświęciła rzekomemu zakupowi przez niego ekskluzywnego auta, wartego ponad milion euro. Piłkarz zdementował te doniesienia pośrednio, bo przez konto twitterowe kolegi z reprezentacji, Mateusza Klicha. Na zdjęciu, które wrzucił Klich, Mierzejewski stanął nie przy Bugatti Veyrona, o którym pisali dziennikarze, tylko przy znacznie tańszym Audi A3, które posiada od dłuższego czasu.

Jeśli odwzorować wczorajszy występ Mierzejewskiego przeciwko Legii właśnie poprzez porównania do rynku samochodowego, to należałoby napisać, że w boiskowym tłoku poruszał się równie zgrabnie, co mały smart w korku, ale w decydujących podaniach brakowało mu precyzji, z jaką do budowy aut podchodzą niemieccy konstruktorzy. Żeby temu dowieść, wystarczy wspomnieć akcję z 42 minuty, kiedy minimalnie za mocno dogrywał do Olcana Adina. Gdyby Mierzejewski nieco wyważył to prostopadłe podanie, to turecki pomocnik miałby pewnie o jednego gola więcej.

W pierwszej połowie „Mierzej” często cofał się po piłkę na własną połowę, nawet na trzydziesty metr, co zresztą jest dla niego znamienne, biorąc pod uwagę ostatni mecz Polski z Anglią na Wembley. Wczorajszego wieczora 26-latek często zmieniał pozycję, był wolnym elektronem; zaczął na lewym skrzydle, ale przesuwał się i do środka, i na prawą stronę. Od niego zaczynały się również kontrataki. W 56 minucie sprawnie rozpoczął dwie akcje, po których przed szansą na zdobycie bramki stanął Paulo Henrique. Brazylijczyk najpierw się jednak zamachnął, a jego drugą, późniejszą próbę na nogi przyjął interweniujący wślizgiem Dossa Junior.

Mierzejewski zgasł w drugiej połowie, dlatego ostatnie dziesięć minut meczu oglądał już z ławki rezerwowych. Nie tylko o ten przestój mogą mieć do niego pretensje trener i kibice Trabzonsporu, bowiem w 19 minucie złym podaniem w poprzek boiska niemal nie sprokurował utraty gola. Źle też wykonywał stałe fragmenty gry. Zdaje się, że żadne dośrodkowanie nie doszło do potencjalnego adresata. Ogólnie rzecz biorąc były zawodnik Polonii Warszawa zaliczył przeciętny występ, zasługujący co najwyżej na „piątkę” w dziesięciopunktowej skali.

Adrian Mierzejewski w meczu z Legią Warszawa:
Czas gry: 81 minut (zmienił go )
Strzały celne/niecelne: 0
Strzały zablokowane: 1 (0+1)
Podania celne: 23 (15+8)
Podania niecelne: 8 (5+3)
Dośrodkowania celne: 0
Dośrodkowania niecelne: 4 (2+2)
Wygrane główki: 0
Przegrane główki: 1 (0+1)
Przechwyty: 3 (3+0)
Straty: 6 (3+3)
Faulował/był faulowany: 0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24