Bezsilność Liverpoolu, Aston Villa wygrywa na Anfield Road (ZDJĘCIA)

Piotr Rutkowski, mgs
W ramach 4. kolejki Premier League Aston Villa niespodziewanie wygrała na Anfield Road 0:1. Było to czterdzieste dziewiąte zwycięstwo "The Villans" w historii starć obu zespołów.

Przed meczem, wynik spotkania był dość niepewny. Co prawda Liverpool był uważany za faworyta, lecz goście na początku tego sezonu spisują się dobrze. Po trzech kolejkach mają siedem punktów i są na trzecim miejscu w tabeli, z kolei gospodarze zebrali sześć "oczek" i zajmują piątą lokatę.

Na początku meczu Liverpool próbował swych sił. Nowi piłkarze drużyny z Anfield próbowali swej zaprezentować się przed własną publicznością z jak najlepszej strony. Moreno dostał piłkę na lewym skrzydle i dośrodkował do Markovica, ten jednak nie trafił w piłkę. W 6. minucie Manquillo wykonał centrę, a najwyżej do piłki wyskoczył Marković, lecz strzelił niecelnie.

Po początkowej przewadze, problemy dla gospodarzy zaczęły się już w 9. minucie. Po rzucie rożnym piłka trafiła na głowę Senderosa. Jego strzał został zablokowany, po czym futbolówka znalazła się pod nogami Agbonlahora, który z bliska trafił do bramki. Raptem cztery minuty później mogło być już 0:2. Po rzucie wolnym z prawej strony Mario Balotelli odpuścił krycie Phillipa Senderosa, a ten miał świetną okazję do strzelenia gola, jednak jego główka minęła bramkę.

Po tym bardzo zimnym prysznicu, Liverpool się przebudził. Zaczął dominować na boisku, lecz nie potrafił zamienić tego na bramki. W 33. minucie groźny strzał Lallany został zablokowany przez defensora Aston Villi. Następnie, ponownie, groźny przy stałych fragmentach gry, Senderos po rzucie rożnym doszedł do piłki, a ta, po jego strzale głową, poleciała ponad bramkę zespołu Brendana Rodgersa. Lallana pokusił się o jeszcze jeden niebezpieczny strzał w pierwszej połowie meczu, lecz ponownie niecelnie.

Po przerwie Liverpool poprawił swoją grę i ruszył do odrabiania strat, lecz ciężko było gospodarzom przebić przez szyki obronne Aston Villi.
W 60. minucie za Lallanę na boisko wszedł Raheem Sterling, który już pięć minut później spróbował swoich sił zza szesnastki, jednak była to bardzo słaba próba strzału.

Dopiero dwadzieścia minut później "The Reds" zagrozili bramce "The Villans". Coutinho zakręcił obrońcą i bardzo ładnie strzelił, jednak piłka trafiła w słupek. Wylądowała pod nogami Sterlinga, ale jego uderzenie odbiło się od Hendersona. Brazylijski pomocnik próbował szczęścia jeszcze w 87. i 89. minucie, jednak za pierwszym razem był zablokowany przez Senderosa, a za drugim piłka poleciała wysoko nad poprzeczkę.

Później "The Reds" próbowali jeszcze przycisnąć i zdobyć wyrównującą bramkę, lecz byli bezsilni. To niezwykle zaskakujące zwycięstwo drużyny Aston Villi dało jej drugie miejsce w tabeli Premier League.

Liverpool - Aston Villa 0:1

Bramki: 10' Agbonlahor

Kartki: 13' Lallana , 76' Moreno – 62' Hutton

Liverpool: Mignolet – Manquillo, Sakho, Lovren, A. Moreno – Gerrard, Henderson – Coutinho, Lallana (60. Sterling), Marković (71. Borini) – Balotelli (71. Lambert)

Aston Villa: Guzan – Hutton, Baker, Senderos, Cissokho – Delph, A. Westwood, Cleverley (86. Sanchez), Richardson – Agbonlahor (C) (90. Bent), Weimann (72. N'Zogbia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24