Chojnowski dla Ekstraklasa.net: Wiem, że Ojrzyński zrobił wiele dla Korony, ale to już koniec

Zbyszek Anioł
Tomasz Chojnowski, prezes Korony Kielce zwalniając trenera Leszka Ojrzyńskiego wywołał prawdziwą burzę. Przeciwko prezesowi są kibice, a dymisja szkoleniowca nie spodobała się też piłkarzom kieleckiego zespołu. - Rozstaliśmy się w zgodzie i mam nadzieję, że on będzie trzymał za nas kciuki - mówi w rozmowie z Ekstraklasa.net Tomasz Chojnowski.

Po całym zamieszaniu jakie powstało w związku ze zwolnieniem trenera Ojrzyńskiego dalej jest pan przekonany, że to była słuszna decyzja?
Tak.

O zwolnieniu przesądziły tylko wyniki? W tym sezonie celem Korony jest awans do czołowej ósemki, na razie strata jest mała, zresztą nie może być inaczej, skoro rozegrano dopiero trzy pełne kolejki.
Ja nie patrzę na tabelę. Patrzę na ostatni rok, a nawet dalej wstecz.

I co zatem ostatecznie zdecydowało o zwolnieniu?
Nie chcę się już powtarzać. Na wyjeździe nie wygraliśmy od siedemnastu spotkań, w lidze w ostatnich dziesięciu meczach zwyciężyliśmy tylko raz. Doszliśmy do wniosku, że trzeba coś zmienić.

Spodziewał się pan takiej reakcji kibiców i piłkarzy?
Ja nie wiem jaka jest reakcja kibiców, wiem jaka jest reakcja osób, które przyszły na stadion. Rozmawiałem z piłkarzami i nie do końca wygląda to tak, że oni nie szanują tej decyzji. Wszyscy przyszliśmy do klubu wykonywać swoją pracę.

Mówi pan, że nie wie jaki jest głos kibiców, to tak jakby pan lekceważył około stu fanów, którzy szybko się zorganizowali i przyszli na stadion w poniedziałek.
Jakbym ich zlekceważył, to nie rozmawiałbym z nimi. Znam też ocenę sponsorów, innych kibiców. To nie była łatwa decyzja. Wiem, że Leszek Ojrzyński zrobił wiele dla tego klubu i chwała mu za to, ale to już jest koniec. Obiecałem trenerowi, że już nie będziemy o tym rozmawiać. Rozstaliśmy się w zgodzie i mam nadzieję, że on będzie trzymał za nas kciuki. Raz jeszcze dziękuję mu za to co zrobił dla Korony.

A co mówią ci pana kibice i sponsorzy?
Każdy oczkuje, aby jego drużyna wygrywała mecze i zdobywała punkty. Można nawet czasami zagrać brzydko, ale wygrać.

Nie obawia się pan, że teraz kibice już kompletnie się odwrócą od pana i całego zarządu? Że zostanie pan ich wrogiem?
Nie wydaje mi się, żebym był wrogiem kogokolwiek. Dla mnie najważniejszy jest teraz najbliższy mecz, zobaczymy jak się ułoży. Mam nadzieję, że nie będzie źle.

Na spotkaniu z kibicami mówił pan, że nie ma żadnej gwarancji na poprawę wyników jeśli trener Ojrzyński zostanie w Koronie. Z nowym trenerem będą takie gwarancje?
Trzeba coś zrobić, był impuls do działania i taką decyzję podjęliśmy. Nikt nigdy nie da nikomu takiej gwarancji.

Czy konsultował pan tę decyzję z innymi osobami, które mają wpływ na to co się dzieje w Koronie?
Przepraszam, ale to są wewnętrzne sprawy klubu.

Nowego trenera macie już na celowniku?
(dzwoni telefon prezesa Chojnowskiego) Widzi pan, cały czas ktoś dzwoni i oferuje nam usługi kolejnych trenerów. Rozmawiamy, rozglądamy się.

Macie już jakichś mocniejszych kandydatów?
Nie.

W tej sytuacji, patrząc na to co się dzieje w klubie, to mógłby pan wzmocnić swoją pozycję…
A przepraszam, co się dzieje w klubie?

No zamieszanie z trenerem.
Jakie zamieszanie? Wszyscy ciężko trenują i przygotowują się do meczu. Jestem w klubie i nie ma tutaj żadnego zamieszania. Zawodnicy normalnie trenują.

Atmosfera się nie zmieniła? Nie jest gorsza?
Atmosfera jest do pracy i wszyscy solidnie przygotowujemy się do spotkania ligowego z Lechem.

Jak wygląda zatem sprawa z nowym, potencjalnym inwestorem?
Dwa zapytania o klub wpłynęły do Urzędu Miasta. Teraz musimy dokonać wszelkich procedur, by sprzedać spółkę, która należy do miasta. I to robimy.

To dopiero początek drogi do sprzedaży klubu. Złożenie oferty to jedno, a finalizacja wszystkiego to drugie. Widzi pan szansę na pozytywne zakończenie całego procesu? Futbol zna różne historie z przejmowaniem klubu przez prywatnych inwestorów.
Na przykład?

Polonia Warszawa, która miała bogatego właściciela, a teraz to już tylko historia, klub jest w czwartej lidze.
Obawy są takie same jak teraz, kiedy klub jest własnością miasta. Szukamy inwestora, mamy dwóch oferentów i teraz trzeba tak przeprowadzić cały proces, aby klub na tym skorzystał.

To są zagraniczni oferenci?
Tak, zagraniczni.

Rozmawiał Zbyszek Anioł / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24