Dariusz Pawlusiński przegrał zakład z synem

Piotr Pietras/Gazeta Krakowska
W bardzo dobrych nastrojach zakończyli rundę jesienną piłkarze Termaliki Bruk-Betu, którzy gromiąc Flotę nie tylko zniwelowali stratę do niej do pięciu punktów, ale wykorzystując także remis Cracovii z Miedzią umocnili się na drugim miejscu w tabeli, premiowanym awansem.

Czytaj również na stronie Gazety Krakowskiej: Agata Mróz, prezes zarządu Unii Tarnów podała się do dymisji

- Przed meczem z Flotą byliśmy niesamowicie zmobilizowani, naszym celem było bowiem zdobycie trzech punktów. Chcieliśmy pożegnać się z kibicami zwycięstwem i udać się na przerwę zimową w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Cieszymy się, że pokonaliśmy lidera w tak wysokich rozmiarach, cały mecz ustawiła jednak czerwona kartka, jaką w pierwszej połowie zobaczył obrońca Floty - podkreślił najbardziej doświadczony zawodnik "Słoników" Dariusz Pawlusiński.

Pomocnik niecieczan, który jest także najlepszym snajperem w drużynie, tym razem nie wpisał się na listę strzelców, choć miał ku temu kilka okazji. - W meczu z Flotą troszkę mi nie poszło, założyłem się bowiem z synem, że zakończę rundę jesienną z taką ilością strzelonych bramek, jaki mam numer na koszulce (nr 9 - przyp. piet), niestety, mam na koncie tylko siedem bramek, zakład więc przegrałem. Mam jednak nadzieję, że po tym, co zaprezentowałem w przekroju całej rundy jesiennej syn będzie dla mnie na tyle wyrozumiały, że nie będę musiał wykonywać czynności, o którą się założyliśmy. Uchylę jedynie rąbka tajemnicy, że miałem odciążyć żonę w wykonywaniu pewnych czynności - opowiadał będący po sobotnim meczu w znakomitym humorze Pawlusiński.

Bardzo dobry występ w spotkaniu z Flotą zanotował także Krzysztof Lipecki, który kilkakrotnie kapitalnie dogrywał piłki kolegom. - Miałem pecha, gdyż żadnego z moich podań koledzy nie zamienili na bramkę - żartował pomocnik niecieczan. - Najważniejsze jednak, że wygraliśmy ten bardzo ważny dla nas mecz i możemy cieszyć się z dobrego wyniku po zakończeniu pierwszej części sezonu. Grając z przewagą jednego zawodnika wiedzieliśmy, że wcześniej czy później zaczniemy strzelać bramki. W rundzie wiosennej będziemy chcieli spokojnie podchodzić do każdego meczu, natomiast gdy będziemy wygrywali to wynik przyjdzie sam - zakończył Lipecki.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24