Derby Londynu dla Chelsea, "Koguty" rozbite na Stamford Bridge (ZDJĘCIA, WIDEO)

Trudno było liczyć na dobre widowisko po obejrzeniu pierwszej połowy. Ta prowadzona była w wolnym tempie i nie przyniosła tak naprawdę żadnych emocji. Zaczęło się co prawda od mocnego uderzenia i akcji Eto'o, a po chwili Hazarda, jednak potem było niestety zdecydowanie gorzej.

Dużo oglądaliśmy fauli i nieczystych zagrań. Zawodnicy obu drużyn często ścierali się ze sobą i arbiter Michael Oliver często musiał przerywać grę. Na boisku brakowało płynności, dużo było chaosu. Ani gospodarze, ani goście nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce, akcje były bardzo szarpane, niedokładne. Mimo wszystko przewagę mieli podopieczni Tima Sherwooda. Dłużej utrzymywali się przy futbolówce i oddali w trakcie tych pierwszych 45 minut więcej strzałów.

Druga połowa była jednak dla zawodników z północnego Londynu była jednym wielkim koszmarem. Seria błędów zakończyła się sromotną klęską, a zaczął to wszystko Jan Vertonghen. Belg poślizgnął się przy własnym polu karnym, piłkę odebrał mu Schuerrle, a gola zdobył Samuel Eto'o.

Już po chwili Kameruńczyka w polu karnym sfaulował Younes Kaboul, za co został podytkowany rzut karny, a zawodnik Tottenhamu otrzymał czerwoną kartkę. Jedenastkę na gola zamienił Eden Hazard i w tym momencie mecz dla gości już się skończył.

Spurs po drugim straconym golu już nie grali na boisku, tylko po nim człapali. Pogodzeni z losem oddali całkowicie pole do gry rywalowi, a ten konsekwentnie grał swoje. Goście natomiast ciągle... się ślizgali, z czego skorzystał wprowadzony później na boisko. Najpierw strzelił gola po wywrotce Sandro, a następnie po tym jak poślizgnął się Hugo Lloris.

Chelsea wygrała i to zwycięstwo ma dla tego zespołu z pewnością ogromne znaczenie. Powiększy jego przewaga w ligowej tabeli, choć oczywiście trzeba pamiętać, iż wszyscy rywale The Blues w walce o mistrzostwo zagrają mecze tej kolejki w innym terminie.

Gol Samuela Eto'o

Gol Demba Ba

Obserwuj autora na twitterze:@Wisniewski_D2