Dobiega końca najgorszy rok w historii ŁKS-u

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Dobiega końca najgorszy rok w historii ŁKS-u
Dobiega końca najgorszy rok w historii ŁKS-u Łukasz Konieczny
Trudno w 104-letniej historii piłkarzy ŁKS znaleźć gorszy rok niż 2012. W niedzielę łodzianie rozegrają ostatni mecz w tym roku i nikt nie będzie żałował, że piłkarski rok się skończy...

Czytaj również na DziennikŁódzki.pl: Siódemki Legionovia - Budowlani Łódź 3:1

Wystarczy popatrzeć na gołe statystyki, by zobaczyć, że w tym roku piłkarze ŁKS sprawiali swoim kibicom głównie zmartwienia.

W nowy rok ŁKS wchodził w trudnej sytuacji finansowej - właściciele zapowiadali wniosek o ogłoszenie upadłości - ale sportowo nie było tak źle, bo łódzka drużyna była nad strefą spadkową, a ówczesny trener Ryszard Tarasiewicz miał jeszcze nadzieję, że wiosną odmieni drużynę i utrzyma się w ekstraklasie. W końcu jednak Tarasiewicz się poddał i jeszcze przed rozpoczęciem piłkarskiej wiosny zrezygnował z pracy.

Do klubu przyszedł nowy prezes Andrzej Voigt i podjął... najgorszą decyzję w 2012 roku, zatrudniając na stanowisku trenera Piotra Świerczewskiego. Trzy miesiące później ŁKS spadł z ekstraklasy i praktycznie się rozpadł. Z klubu odeszli niemal wszyscy zawodnicy, a zatrudniony nowy trener Marek Chojnacki musiał budować zespół w bardzo trudnych warunkach z piłkarzy, którzy godzili się na pracę za bardzo małe wynagrodzenie.

Przez dziewięć miesięcy kibice ŁKS widzieli w Łodzi tylko jedno zwycięstwo - z Sandecją Nowy Sącz, już w pierwszej lidze. Ci fani, którzy podróżują za zespołem na mecze wyjazdowe, mogli cieszyć się także raz w ekstraklasie, gdy łódzki zespół pokonał Podbeskidzie w Bielsku-Białej 1:0 oraz dwa razy w pierwszej lidze - w Katowicach i Brzesku.

W sumie w 2012 roku piłkarze ŁKS rozegrali 28 meczów, w których zdobyli zaledwie 22 punkty. Nic więc dziwnego, że najpierw spadli z ekstraklasy, a później szybko usadowili się w strefie spadkowej pierwszej ligi.

W niedzielę ŁKS może jeszcze nieznacznie ten fatalny bilans poprawić. Nieznacznie, choć w obecnej sytuacji sportowej drużyny z al. Unii wygrana z Arką Gdynia byłaby bardzo cenna. Mecz w Łodzi rozpocznie się o godz. 12:30.

W ostatniej kolejce Arka zawiodła swoich kibiców, przegrywając w Gdyni z Dolcanem 1:2. To najlepiej pokazuje, że gdyński zespół jest w zasięgu łodzian, którzy - w tej samej kolejce - pokonali Okocimskiego w Brzesku 1:0. W kontekście wyników innych zespołów, które walczą o utrzymanie w pierwszej lidze, było to zwycięstwo bezcenne, bo nie tylko Dolcan, ale również Sandecja Nowy Sącz i Kolejarz Stróże wygrały swoje mecze.

Arka przed sezonem typowana była jako jeden z kandydatów do walki o awans do ekstraklasy, ale już wiadomo, że nie ma na to szans. To powinni wykorzystać łodzianie, którzy są bardzo zdeterminowani, by wywalczyć jeszcze trzy punkty. A gdynianie bez wątpienia są już zmęczeni fatalną rundą jesienną.

Trener Marek Chojnacki, dla którego może być to ostatni mecz w roli trenera ŁKS - chodzą słuchy, że ma wrócić do Zawiszy Rzgów - będzie mógł skorzystać ze wszystkich piłkarzy. Wprawdzie aż czterech graczy ŁKS w Brzesku obejrzało żółte kartki - Jakub Więzik, Konrad Kaczmarek, Mateusz Stąporski i Jacek Kuklis - ale na szczęście żaden z nich z tego powodu nie będzie musiał pauzować. Również nikt nie narzeka na kontuzję.

Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24