Dominik Nowak: Dokonamy jeszcze 4 lub 5 transferów

Piotr Janas
Trener Miedzi Legnica - Dominik Nowak
Trener Miedzi Legnica - Dominik Nowak Fot. Piotr Krzyżanowski
Trener Miedzi Legnica Dominik Nowak zdradził w rozmowie z nami ilu piłkarzy chce sprowadzić i jakie pozycje wymagają najpilniejszych wzmocnień, wyjaśnia dlaczego zgodził się na odejście kapitana Tomasza Midzierskiego (dziś GKS Katowice-przyp. red.) oraz zapewnia, że właściciel klubu nie stracił motywacji, by dalej inwestować w klub.

Stoi przed Panem niełatwe zadanie przebudowania drużyny. Na razie w Legnicy panuje istny exodus. Z klubu odeszło już 9 piłkarzy. Jest w tym gronie ktoś, kogo chciał Pan zatrzymać?

Wszystkie ruchy były ze mną konsultowane i były to świadome decyzje. Biorę na siebie pełną odpowiedzialność za odejścia tych piłkarzy i stworzenie nowej drużyny. Cały pion sportowy w porozumieniu z właścicielem robi wszystko, by Miedź w nadchodzącym sezonie była mocniejsza.

A co z wieloletnim kapitanem "Miedzianki" Tomaszem Midzierskim? Nie uważa Pan, że postać z którą identyfikują się kibice jest ważna dla klubu?

Zależało nam na podniesieniu jakości gry w obronie, dlatego zastąpiliśmy Midzierskiego Tomislavem Božiciem. Co prawda Chorwat kontraktu jeszcze nie podpisał, ale to czysta formalność. Chciałem stopera, który lepiej radzi sobie z wyprowadzaniem piłki, więc byłem wobec wszystkich szczery. U mnie żaden piłkarz nie ma gwarancji gry, bo mam taki styl pracy, że każdy musi wywalczyć sobie miejsce formą i dyspozycją. Staram się dobierać piłkarzy odpowiednich do mojej filozofii i nie pomijam przy tym aspektu charakterologicznego, stąd taka, a nie inna decyzja.

Na razie do drużyny dołączył Paweł Zieliński, a lada moment kontrakty podpiszą wspomniany Božić i Frank Adu-Kwame. Ilu jeszcze nabytków należy się spodziewać?

Potwierdzam, że Božić i Adu-Kwame, z którym współpracowałem w Wigrach Suwałki, są już praktycznie naszymi zawodnikami. Rozmowy z kolejnymi są prowadzone, ale nazwisk na razie zdradzić nie mogę. Chciałbym, aby przed zaplanowanym na 3 lipca wyjazdem na obóz do Opalenicy, kadra była już skompletowana. Nie licząc wyżej wymienionej trójki, dołączy do nas jeszcze czterech, może pięciu piłkarzy.

Jakie konkretnie formacje chciałby Pan wzmocnić?

Na pewno potrzebujemy jeszcze jednego stopera, defensywnego pomocnika, ofensywnego pomocnika i napastnika. Chciałbym podkreślić, że bardzo cieszy mnie fakt, iż udało nam się zatrzymać Jakuba Vojtusa, bo ten chłopak ma duże możliwości. Nie łatwo było go przekonać do pozostania w Nice 1 lidze, ale po rozmowach ze mną i z właścicielem podpisał nową umowę. Być może sprowadzimy też jakiegoś młodzieżowca.

Czytaj także:
Miedź testuje kapitana wicemistrzów Europy

Apropos młodzieżowca - wiem, że zrobił Pan już przegląd wojsk w rezerwach i zespołach z akademii. Udało się znaleźć kogoś, kto może lada moment przebić się do składu pierwszej drużyny?

Jest za wcześnie, by o tym przesądzać. Na pewno duże potencjały mają piłkarze tacy jak Karol Gardzielewicz, Tomek Żyliński, Filip Karbowy czy Jakub Księżniakiewicz. Cała czwórka trenuje z nami, a w tygodniu na zajęcia zaprosimy także wyróżniających się juniorów, a konkretnie Huberta Kisiela i Fryderyka Stasiaka. Chcemy im pokazać, że wiążemy z nimi spore nadzieje na przyszłość i wysłać taki pozytywny sygnał, że postępy naszych juniorów są stale monitorowane i mogą zaowocować przejściem do seniorów.

Są jeszcze jacyś piłkarze z Wigier, których chciałby Pan sprowadzić do Legnicy?

Prawdę mówiąc nie jestem zwolennikiem ciągnięcia za sobą zawodników. Raczej skupiamy się na innych kandydatach. Zapewniam, że nie będzie u nas armii zaciężnej z Suwałk. Proszę pamiętać, że w kadrze Miedzi nie brakuje dobrych piłkarzy. Rozmawiałem właśnie z Marquitosem i Mladenem Bartuloviciem. Obaj są bardzo ciekawymi zawodnikami, mogącym dać nam wiele jakości, choć w poprzednim sezonie nie zawsze byli pierwszymi wyborami.

Ma Pan już swoją wizję nowej Miedzi?

Pewnie że mam, ale na razie nie chcę wszystkiego zdradzać. Czasu na wdrożenie mojej filozofii nie jest zbyt dużo, bo za cztery tygodnie startuje liga, ale mam tu grupę inteligentnych zawodników, więc nie powinno być z tym większego problemu. Na pewno musimy popracować nad szybkim odbiorem piłki, bo to umożliwi nam kontrolowanie meczów. Ważna jest także arytmia gry, niski odbiór i odpowiednio szybka zmiana wariantów, bo tak się dzisiaj gra. Zależy mi także na stworzeniu dobrej atmosfery. Chcę, by to była drużyna przez wielkie D nie tylko na boisku, ale też poza nim. Oczywiście, nie wszyscy będą się kochali, ale dobra atmosfera jest niezbędna, by piąć się w górę.

Myśli Pan, że jeśli tym razem nie uda się wywalczyć awansu, to właścicielowi Andrzejowi Dadelle może w końcu zabraknąć cierpliwości i przestanie inwestować w klub?

Opowieści o wypaleniu się pana Dadełły są tylko plotkami. Jest bardzo konsekwentny w swoich działaniach i nie wierzę, że nagle postanowi się wycofać. Każdy ma marzenia i ważne, by je realizować. Mam nadzieję, że tym razem uda się spełnić marzenie właściciela, ale także nasze i wywalczyć awans.

Z innej beczki - jest Pan uważany za jednego z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia. Dostał Pan kiedyś ofertę z Ekstraklasy?

Były dwa zapytania, ale nazw klubów nie zdradzę. W każdym razie do konkretnych rozmów nigdy nie doszło. Mimo to nie czuję się niedoceniony. Realizuję się w tym co robię i cierpliwie pracuję na swoje nazwisko.

Rozmawiał – Piotr Janas

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dominik Nowak: Dokonamy jeszcze 4 lub 5 transferów - Gazeta Wrocławska

Wróć na gol24.pl Gol 24