Dwie bramki liderującej Floty z Dolcanem. Passa Wyspiarzy trwa

psz, Bartosz Czekała
Flota wygrała kolejny mecz w tym sezonie
Flota wygrała kolejny mecz w tym sezonie Piotr Kwiatkowski/Ekstraklasa.net
Podopieczni Dominika Nowaka po remisie w poprzedniej kolejce, wrócili na właściwe tory. Flota zaaplikowała Dolcanowi dwa gole po przerwie i dopisała do swojego konta kolejne trzy punkty.

Już przed samym meczem było wiadomo, że będzie to ciekawe spotkanie. Dolcan udowodnił w tym sezonie, że lubi grać na wyjazdach, a co najważniejsze, urywać punkty faworytom.

Od początku meczu to Flota chciała przejąć inicjatywę i jak na faworyta przystało, Wyspiarze od początku rzucili się do ataku. Pierwsze uderzenie miało miejsce w 3. minucie, Niedziela z dystansu kropnął jednak obok bramki. Flota z czasem grała coraz lepiej i wyraźniej przeważała. W 12. minucie Udarević wrzucał w pole karne, ale nikt nie zamknął tej akcji. W 14. minucie podanie na wolne pole dostał Olszar, ale snajper Floty znajdował się na spalonym. W 2.3 minucie Tataj padł w polu karnym Floty jak ścięty, ale zdaniem arbitra karnego nie było. W 27. minucie piłkę otrzymał ponownie bardzo aktywny w tym meczu Tataj, ale uderzył minimalnie obok bramki.

Flota grała lepiej, ale brakowało ostatniego podania. W 36. minucie Olszar dostał piłkę na 4 metr, ale uderzył prosto w golkipera Dolcanu. W 43. minucie mieliśmy kopię sytuacji sprzed kilku minut, ale tym razem Wrzesień uderzył prosto w Leszczyńskiego i obydwa zespoły do szatni zeszły z wynikiem bezbramkowym.

Na drugą część gry oba zespoły wyszły bez zmian. W 53. minucie w polu karnym Dolcanu padł Niedziela i arbiter wskazał na wapno. Do piłki podszedł Kieruzel i mocnym strzałem w środek bramki otworzył wynik spotkania. W 63. minucie Fryc popędził prawą stroną, dorzucił piłkę w pole karne, ale ponownie nikt nie zamknął tej akcji. Flota znacznie przeważała i kontrolowała to spotkanie. Dolcan po stracie gola próbował odmienić losy tego meczu, ale bezskutecznie. Flota grała konsekwentnie z tyłu, groźnie kontrując. W 74. minucie jedna z takich kontr mogła zakończyć się bramką. Arifović pobiegł prawą stroną, zagrał do Olszara, ale ten nieczysto trafił w piłkę i nic z tej akcji nie wyszło. W 84. minucie nieźle dośrodkował Arifović, ale Nnamani nie sięgnął piłki. Ale co się odwlecze to nie uciecze i w 90 minucie Nnamani dostał piłkę w polu karnym, kapitalnie zwiódł defensora Dolcanu i nie dał szans Leszczyńskiemu! Ta akcja była prawdziwą ozdobą spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24