Eismann: Pokazaliśmy charakter w Szczecinie

Nasze Miasto
Pavel Eismann
Pavel Eismann Michał Ostałowski / Gazeta Krakowska
- Naprawdę nie wiem, czemu tak się to wszystko układa. Jest trudno. Na razie mamy dopiero początek rundy. Zagraliśmy dobre spotkania, fajne mecze, ale nie potrafiliśmy wygrać - mówi zawodnik Sandecji Nowy Sącz, Pavel Eismann.

Co Sandecja pokazała w Szczecinie: wolę walki czy bezradność?
Charakter. Nasza drużyna z całą pewnością pokazała charakter. To prawda, że pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu. Nie ma co tego ukrywać. W końcówce meczu zdobyliśmy jednak bramkę. Przegrywaliśmy, a potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania. Do tego dodajmy, że kończyliśmy pojedynek w dziesięciu. Trzeba z tego jednego punktu się cieszyć. Zagraliśmy przecież na trudnym terenie.

Zdobyliście bramkę, której tak naprawdę wcale nie było. Telewizja wszystko obnażyła.
Co mam powiedzieć? Arbiter gola uznał. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Tyle. To wszystko. Tak mogę sprawę skomentować.

Ale wściekłości piłkarzy Pogoni Pan się chyba nie dziwi?
Powiem szczerze, że trochę ich rozumiem. Wiem, jakie myśli mają teraz w głowach. Takie rzeczy jednak w piłce nożnej się zdarzają. Jak mówiłem, sędzia bramkę dla nas uznał. Rozumiem, że dla przeciwników jest to trudna sytuacja.

Osiem - już od tylu kolejek nie potraficie zgarnąć kompletu punktów.
Nie wiem dlaczego [długie westchnienie]. Naprawdę nie wiem, czemu tak się to wszystko układa. Jest trudno. Na razie mamy dopiero początek rundy. Zagraliśmy dobre spotkania, fajne mecze, ale nie potrafiliśmy wygrać.

A coś więcej? Jakieś przemyślenia na ten temat na pewno Pan ma.
Przyczyna niepokoju jest jedna - nie strzelamy bramek. Tylko o to chodzi. To powód, dla którego nie możemy się rozpędzić. Wierzę, że wkrótce przyjdą gole i zwycięstwa.

W poprzednich klubach przeżywał Pan już takie czarne serie?
Nie mogę sobie przypomnieć. Możliwe, że tak było. Co tu jednak dużo mówić, ta sytuacja dla nas wszystkich jest niezwykła.

Tak samo jak to, że zaczął Pan mecz na ławce rezerwowych.
Tym razem trener zadecydował, że nie zagram od poczatku. Wybrał taką, a nie inną pierwszą jedenastkę. Pytanie o to powinno być skierowane tak do naszego opiekuna. Jestem profesjonalistą. Trener kazał usiąść na ławce, a ja się temu podporządkowałem.

Nie był Pan zły na decyzję szkoleniowca?
Przyjąłem ją ze spokojem.

I w duchu nie myślał Pan sobie tak: "Kurczę, w takim razie może Mariusz Kuras mnie obwinia za niepowodzenia drużyny"?
Nie, w taki sposób nie myślę w ogóle. W kadrze Sandecji znajduje się 24 dobrych piłkarzy. Ciężko jest wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie. Trzeba ciężko pracować.

Wejście na murawę miał Pan też niezwykłe. Po kilku sekundach zaliczył Pan asystę.
No tak, zgadza się [uśmiech]. Długo zastanawiałem się, jak wykonać ten stały fragment. Na szczęście moje dośrodkowanie udało się zamienić na bramkę. Bardzo się z tego cieszę.

Nie ma Pan wrażenia, że teraz burzy się to, co Sandecja zbudowała w poprzednim sezonie? Wtedy mówiono o ekipie z Nowego Sącza jako o nowej jakości.
Najważniejsze, żeby jak najszybciej zdobyć pierwsze trzy punkty. Potem wszystko dla naszej drużyny dobrze się ułoży. To na pewno wyjdzie Sandecji na dobre.

W następnej kolejce czeka was starcie o prymat w regionie. Do Nowego Sącza przyjedzie Kolejarz Stróże.
Oj, będzie duża walka. Jestem o tym przekonany. Myślę, że tym razem już wygramy. A tak w ogóle to jak z moim polskim?

Jest super.
Słowacy mają łatwiej. Ja mam trudniej, bo jestem Czechem [śmiech]. Postaram się, żeby było jeszcze lepiej. Teraz trzeba jednak zacząć myśleć o kolejnym starciu. Jak mówiłem, zamierzamy z Kolejarzem wywalczyć komplet punktów. Wtedy - jestem tego pewny - wszystko wróci na właściwe tory.

W Szczecinie rozmawiał Łukasz Madej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24