Ostatnich 12 miesięcy grałeś w pierwszoligowej drużynie Flota Świnoujście. Jak oceniasz czas spędzony nad morzem?
Bardzo pozytywnie, poznałem wiele wspaniałych osób, z którymi w dalszym ciągu utrzymuję kontakt. Wiadomo, nowe miasto, nowe zwyczaje. Świnoujście jest małym miastem, tam wszyscy się znają, mieszkańcy interesują się poczynaniami swojej drużyny, a zawodnicy nie są osobami anonimowymi.
Myślisz, że rozwinąłeś się jako piłkarz?
Zmiana otoczenia dla każdego zawodnika jest na plus. Pozwala na ponowne wzniesienie się na wyżyny swoich umiejętności, by przekonać do siebie zarówno sztab trenerski, jak też nowych kolegów. Treningi pod okiem każdego szkoleniowca pozwalają się czegoś nauczyć, nowa myśl taktyczna, sposób przygotowania mentalnego zarówno do treningu, jak i spotkania o punkty. Zawodnicy, z którymi trenowałem, posiadają duże umiejętności, podpatrywanie ich na pewno dużo mi dało. Wszystkie te doświadczenia pozwoliły mi podnieść mój poziom sportowy.
Twoim trenerem był Petr Nemec, a więc szkoleniowiec charyzmatyczny, dzięki któremu Flota mimo osłabień kadrowych, co rok liczyła się w walce o najwyższe pozycje. Jak oceniasz jego warsztat trenerski?
To fakt, trener Nemec był osobą bardzo charyzmatyczną, mającą duży wpływ na stronę mentalną zawodnika. Potrafił tak dobrać zawodników, by mimo dużych rotacji kadrowych co roku utrzymać drużynę w górnej części tabeli. Bazował głównie na przygotowaniu fizycznym i walce na boisku, dzięki którym nie brakowało nam siły przez całe spotkanie. Uczył nas, że naszą siłą nie są indywidualności tylko kolektyw, który biorąc pod uwagę zajęcie trzeciego miejsca w lidze, stanowiliśmy.
Wróciłeś do Motoru i jak po kilku dniach oceniasz możliwości klubu, którego jesteś wychowankiem?
Jestem w klubie zaledwie od tygodnia, ale od razu widać, że poprawiła się organizacja. Wszystko funkcjonuje na przejrzystych zasadach, a ludziom, którzy nim zarządzają i są zatrudnieni, zależy na odbudowaniu i wzmocnieniu wizerunku, który w ostatnim czasie na pewno został naruszony.
Możesz grać na prawej stronie obrony, ale także na lewej. Gdzie czujesz się lepiej?
Chyba na prawej, mam mocniejszą prawą nogę. Ale moja pozycja uzależniona jest od decyzji trenera i potrzeb drużyny.
Jest szansa, żeby niedługo do Lublina przyjeżdżały najlepsze polskie drużyny?
Nie sięgajmy aż tak daleko w przyszłość, na to potrzeba czasu. Stadion, lepsza sytuacja organizacyjno-finansowa klubu działałyby jak magnes na zawodników mogących nas wzmocnić.
Rozmawiał Marcin Puka / Kurier Lubelski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?