Fluminense wygrało z Austrią Wiedeń i zagra w finale Generali Deyna Cup

Marek Koktysz
Mecz pomiędzy mistrzami Austrii oraz Brazylii otworzył Generali Deyna Cup, który w ten weekend rozgrywany jest na stadionie przy Łazienkowskiej 3 w Warszawie. Spotkanie przyniosło tylko jedną bramkę, a jej autorem był Peterson.

Inaugurujące spotkanie nie cieszyło się wielkim zainteresowaniem ze strony publiczności. Frekwencja była bardzo słaba. Na „Żylecie” rozsiadła się garstka ludzi, niewiele osób znalazło się na trybunie południowej. W zasadzie największym powodzeniem i najlepszą frekwencją cieszyła się wschodnia część stadionu skąpana w lipcowym słońcu. Rodziny z dziećmi miały idealną sposobność do miłegospędzenia czasu, pogoda dopisywała, można było się poopalać, a od czasu do czasu spojrzeć na piłkę nożną. Tak to właśnie wyglądało. Atmosfera przypominała trochę Wimbledon – cisza zagłuszana krzykami zawodników oraz okazyjne brawa ze strony trybun. Z pewnością na meczu Legii z Partizanem będzie inaczej.

Spotkanie od początku nie porywało poziomem. Austria wyglądała na lepiej zdyscyplinowaną taktycznie drużynę. Mistrzowie Brazylii próbowali natomiast sztuczek technicznych, ale ich poczynania były bardzo chaotyczne i nieskuteczne. Piłkarze Fluminense często tracili piłki po przegranych, indywidualnych popisach. W tym aspekcie królował Lucas Henrique Dos Santos, który bardzo często próbował sam przedryblować wszystkich przeciwników. Pomimo serii nieudanych zagrań z jego strony, ten chłopak mógł się podobać. Parę sztuczek technicznych (efektownych, lecz nie efektywnych) było z pewnością interesujących.

W pierwszej połowie najlepszą sytuację do zdobycia bramki stworzyła sobie Austria Wiedeń, a było to w 20. minucie meczu. Znakomitego dośrodkowania nie wykorzystał Rubin Okotie, któremu chyba nie chciało się za bardzo wychylić do futbolówki lecącej przed jego głową. A szkoda, bo wystarczyło wcisnąć ją do pustej bramki. Fluminense dłużej utrzymywało się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Celnych strzałów na bramkę mieliśmy jak na lekarstwo.

Trener Marcelo Hoelz Veiga zabrał z Brazylii bardzo młodych chłopaków, którym brakuje jeszcze piłkarskiego obycia i to było widać. Większość z nich wyglądał na jeszcze chudszych od Neymara. Można było odnieść wrażenie, że grają w zbyt dużych koszulkach.

Pierwsza połowa nie przyniosła wielu emocji. Kibice nie doczekali się bramek, strzałów też było niewiele. Warto odnotować jedynie dryblingi Petersona i Lucasa.

Druga część spotkania zaczęła się obiecująco dla Fluminense, które poukładało trochę szyki. Groźny strzał z wolnego oddał Ronan de Paula Afonso, ale znakomitą paradą popisał się golkiper Austrii Ivan Kardum. Zawodnicy „Flu” nie odpuszczali. W 58. minucie kapitalny strzał oddał Robert (wbrew pozorom nie ma nic wspólnego z Polską), który jednak z hukiem uderzył w słupek, na co publika zareagowała głośnym „Uuo!”. Przewaga Fluminense musiała przynieść efekt. W 61. minucie odbitą przez bramkarza piłkę do siatki skierował Peterson, który przez cały mecz czarował swoimi dryblingami. Austria mogła odpowiedzieć na bramkę cztery minuty później, ale strzał Hosinera ofiarnie wybili defensorzy mistrza Brazylii.

Fluminense okupiło drugą połowę stratą Ronana, który został zniesiony na noszach. Po jakimś czasie w podobny sposób murawę opuścił inny zawodnik zespołu z Rio de Janeiro, ale niedługo później powrócił do gry. Przybysze z Ameryki Południowej mieli jeszcze jedną czy dwie okazje na zdobycie gola, ale tego nie wykorzystali. W końcówce przycisnęła Austria, która nie wykorzystała dwóch bardzo dobrych okazji na zdobycie bramki. Drugie 45 minut wyglądało lepiej, ale wciąż nie był to zadowalający poziom. Oby mecz Legii z Partizanem przyniósł ciekawsze widowisko.

Polub nas na Facebooku! Tam dzieje się jeszcze więcej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24