Fortuna 1. Liga. Wisła Płock chce wrócić do ekstraklasy

Piłkarze Wisły zakończyli pierwszą rundę rozgrywek na siódmym miejscu, mając na swoim koncie 29 pkt i tylko trzy straty do trzeciego w tabeli Motoru Lublin. W klubie nie ukrywają, że celem drużyny jest powrót do ekstraklasy.

Przygotowując się do drugiej części sezonu, piłkarze Wisły trenowali na swoich obiektach i na 10-dniowym zgrupowaniu w Turcji. W tym czasie rozegrali siedem spotkań kontrolnych, cztery wygrali, jedno zremisowali i zanotowali dwie porażki, w tym Lechem Poznań 0:4. Tego ostatniego spotkania, na prośbę rywali, nie chciał komentować ani trener, ani prezes klubu.

W okresie przygotowawczym Wisła podpisała nowe umowy z pięcioma zawodnikami: Mieszko Lorencem, Marcusem Haglind-Sangre, Oskarem Tomczykiem, Jarosławem Jachem i w ostatniej chwili z królem strzelców 2. ligi szwedzkiej Jesperem Vestermarkiem.

Celem drużyny jest powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej.

- Wszyscy wiemy, jak ciasna jest tabela 1. ligi. My mamy jeszcze mecz zaległy z Resovią, ale proszę, żeby nikt nam punktów nie dopisywał przed jego rozpoczęciem. To będzie bardzo trudne spotkanie i musimy się do niego dobrze przygotować. Cel jest jasny, chcemy wrócić do ekstraklasy, ale nie chcę, żebyśmy odmieniali słowo awans przez wszystkie przypadki. Róbmy wszystko, by wrócić, grajmy jak najlepiej, stwórzmy drużynę taką, jaką byśmy chcieli mieć, żeby zadowoleni byli kibice, żeby zapełnić stadion. Runda będzie na pewno bardzo wyrównana i będzie walka do końca, bo połowa tabeli będzie walczyła o ekstraklasę. 1. liga jest najsilniejsza od lat, nie pamiętam żeby tak dużo drużyn było tak mocnych. Widzimy jakie są wynagrodzenia zawodników, jakie transfery są przeprowadzane, to jest poziom bliski ekstraklasy. Zobaczymy, jak to się potoczy, musimy wyjść na pierwszy mecz mocno nastawieni mentalnie, bo piłkarsko zrobiliśmy wszystko, co było możliwe

- powiedział PAP prezes Piotr Sadczuk.

W pierwszych meczach rundy wiosennej na pewno nie zagra podstawowy bramkarz Wisły Bartłomiej Gradecki.

- Musimy sobie poradzić bez niego. Na szczęście to jedyny uraz, który nam się przytrafił podczas okresu przygotowawczego. Nie jest to uraz, który na długi czas wykluczy Bartka z gry, myślę, że będzie to maksimum sześć tygodni. Nie potrzebujemy żadnego dodatkowego wzmocnienia na tej pozycji

- zapewnił trener Dariusz Żuraw.

Istotne, że z wypożyczenia do Ruchu Chorzów wrócił i trenował z zespołem doświadczony bramkarz Krzysztof Kamiński.

W rundzie wiosennej płocczanie rozegrają siedem meczów na swoim boisku i dziewięć na wyjeździe. Między innymi spotka się w Gdyni z liderem i w Tychach z wiceliderem. Przed własną publicznością podejmie aktualnie trzecią drużynę w tabeli Motor.

Po zaległym meczu z Resovią, drużyną zajmującą miejsce w strefie spadkowej, Wisłę czekać będzie bardzo ważny pojedynek z Lechią Gdańsk. Zespół Szymona Grabowskiego, będzie także walczyć o powrót do ekstraklasy. Obie drużyny spadły z najwyższej klasy rozgrywkowej po poprzednim sezonie.

Zaległy mecz 17. kolejki 1. ligi zostanie rozegrany 10 lutego. Początek o godz. 15.00.

(PAP)