GieKSa pokonała ŁKS w meczu walki przy al. Unii (ZDJĘCIA)

Monika W.
.
. Krzysztof Szymczak
Debiut odnowionego ŁKSu już za nami. Na inaugurację rozgrywek rundy wiosennej 1. ligi, łodzianie przegrali z GKS-em Katowice 0:1, ale pokazali,że nie mają kompleksów wobec doświadczonych zawodników i będą wszystkimi siłami walczyć o utrzymanie.

Od wiosny bramki i skróty z meczów 1. ligi obejrzysz w Ekstraklasa.net!

W ciężkich i surowych warunkach przyszło zawodnikom Łódzkiego Klubu Sportowego i GKS-u Katowice zainaugurować rozgrywki rundy wiosennej 1. ligi. Pokryte lekka warstwą śniegu boisko, pomimo starań zarówno klubu jak i kibiców, by jak najlepiej przygotować je do niedzielnego spotkania, pozostawiało wiele do życzenia.

Już na samym początku pozytywnie zaskoczył młody skład łodzian, złożony przede wszystkim z zawodników z łódzkiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, kilkukrotnie wchodząc w pobliże lub samo pole karne GKS-u. Nie da się jednak ukryć, że gra - pozbawiona początkowo emocji i ciekawszych sytuacji - toczyła się w większości na połowie gospodarzy.

Dopiero w 15. minucie mieliśmy pierwsze groźne akcje dla obu drużyn. Najpierw ładne wyjście gości na lewym skrzydle, gdzie zabrakło skuteczności w dośrodkowaniu by zagrozić bramce Michała Kołby, zaraz potem szybka kontra gospodarzy, wywalczony rzut rożny i zamieszanie w polu karnym GieKSy, po którym piłka szczęśliwie wylądowała w rękach debiutującego Łukasza Budziłka.

Pochwalić należy zawodników z łodzi za rzeczywiście ambitną postawę, o której wspominał przed meczem trener Piotr Zajączkowski. Pomimo wielu debiutujących piłkarzy nie było widać kompleksów w składzie ŁKS, wręcz przeciwnie, nie ustępowali katowiczanom, dobrze radząc sobie w obronie i starając się skonstruować akcję, która pozwoliłaby wyjść na prowadzenie.

Taka okazja nadarzyła się już w 25. minucie, gdzie po błędzie Kamińskiego udało się zawodnikowi gospodarzy wyjść sam na sam z Łukaszem Budziłkiem i podjąć nieudaną ostatecznie próbę przelobowania bramkarza. Piłka przeleciała minimalnie obok bramki. Najprawdopodobniej miał w tym udział sam Budziłek i gdzieś musnął ją delikatnie, ponieważ sędzia Grabowski zdecydował się podyktować rzut rożny.

Rewelacyjna choć zmarnowana sytuacja lekko odmieniła sytuację na boisku. Gra ŁKS-u stała się jeszcze odważniejsza i już w 30. minucie po raz kolejny mieli możliwość poważnie zagrozić bramce gości. Konrad Kaczmarek nie zdążył jednak dobiec do dośrodkowania i piłkę udało się przejąć zawodnikom z Katowic z szybką, ale nieskuteczną kontrą.

Pomimo dobrej postawy gospodarzy, to goście strzelili pierwszego gola w tym spotkaniu. W 37 minucie spotkania, po wyjściu Chwalibogowskiego na lewym skrzydle, świetnym dośrodkowaniu i podaniu do Fonfary, piłka trafiła do Sławomira Dudy, który w niewielkim zamieszaniu w polu karnym wyprowadził GKS Katowice na prowadzenie. Łodzianie starali się szybko odpowiedzieć, jednak zabrakło precyzji w strzale z szesnastego metra zawodnikowi gospodarzy.

Druga połowa rozpoczęła się dużo ciekawiej niż pierwsza, i choć w pierwszych momentach wydawało się, że wszystko będzie toczyło się pod dyktando gości, to gospodarze mieli dwie dobre okazje do wyrównania. Za pierwszym razem piłka odbiła się rykoszetem od jednego z obrońców GKS-u, za drugim dobrze interweniował Budziłek. To również on kilka minut później uratował drużynę przed utratą prowadzenia w zamieszaniu w polu karnym.

Po chwili okazję na zdobycie kolejnego gola mieli zawodnicy z Katowic po dobrym wyjściu do przodu i błędach obrony łodzian, ale strzał pewnie wyłapał Kołba. Ostatecznie początek drugiej części meczu, pomimo optycznej dominacji gości, nie przyniósł zmiany wyniku.

Efektu nie przyniosły także dwie roszady w składzie ŁKS. W 63. minucie trener Zajączkowski zdecydował się zdjąć z boiska Karola Drągowskiego i dać szansę Dawidowi Borysowi, a później w 72. w miejsce Konrada Kaczmarka wprowadzić Damiana Pawlaka. W strzałach łodzian brakowało siły i celności, w wyniku czego piłka albo znacznie rozmijała się z bramką, albo lądowała w rękach Budziłka i nie udawało się doprowadzić do wyrównania. Również trzecia zmiana nie zmieniła wiele w sytuacji na boisku.

Pomimo kilku groźnych sytuacji dla gospodarzy jak i starań gości w końcówce meczu, a także wymiany przez Rafała Góraka dwóch piłkarzy w 78. i 88. minucie, ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się zdobyć kolejnej bramki w tym pojedynku i GKS Katowice wygrał z Łódzkim Klubem Sportowym 1:0 na inaugurację rundy wiosennej w Łodzi.

Na pochwałę zasłużyła postawa kibiców łodzian, którzy pomimo niesprzyjających warunków i mrozu zgromadzili się na stadionie w liczbie 1627 osób i przez całe spotkanie głośno dopingowali młodych zawodników ŁKSu.

Twitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24