Górnik Łęczna - Podbeskidzie 3:3. Wyjazdowa niemoc. Górale oddalają się od baraży

Przemysław Drewniak
Przemysław Drewniak
S. Jaszczurowski / TS Podbeskidzie
W sobotnim meczu 30. kolejki Fortuna 1. Ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało z Górnikiem Łęczna 3-3. Górale trzykrotnie obejmowali prowadzenie, ale za każdym razem je tracili i zremisowali już trzynasty raz w tym sezonie.

Mecze wyjazdowe są kulą u nogi Podbeskidzia prowadzonego przez trenera Dariusza Żurawia. Odkąd przejął on stery w drużynie Górali, udało mu się wygrać na boisku rywala tylko raz, i to na samym początku, we wrześniowym debiucie w Chojnicach. Od tamtej pory bielszczanie siedem razy wracali do domu po remisach i zaliczyli dwie porażki. W Łęcznej wybijał ostatni dzwonek na to, by zacząć wygrywać z dala od Bielska-Białej, zwłaszcza że aż trzy z pięciu ostatnich meczów tego sezonu Górale mają do rozegrania na wyjazdach.

Sobotni wieczór na Lubelszczyźnie zaczął się jednak tak, jak gdyby wspomniane problemy zupełnie nie istniały. Podbeskidzie już w pierwszych minutach zdobyło bramkę po kapitalnie rozegranym rzucie wolnym - Joan Roman podał piłkę do Tomasza Neugebauera, ten próbował przelobować bramkarza i trafił w słupek, ale jego strzał skutecznie dobił Daniel Mikołajewski.

Goście mieli wszystko, by kontrolować przebieg spotkania - prowadzenie, zepchniętego do obrony rywala i zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, która momentami sięgała prawie 70 procent czasu gry. Z nietypowej dla siebie roli napastnika w drugim meczu z rzędu świetnie wywiązał się Jeppe Simonsen. Haitańczyk wygrywał fizyczne pojedynki z obrońcami, potrafił rozgrywać akcje i oddał jeden groźny strzał. Zresztą to po faulu na nim sędzia podyktował rzut wolny, po którym bielszczanie otworzyli wynik.

Przyczajony w obronie i liczący na kontrataki skrzydłami Górnik potrafił jednak obnażyć największą słabość Podbeskidzia, czyli obronę. Jak niewiele trzeba, by strzelić bielszczanom gola? Akcja bramkowa na 1-1 pokazała, że wystarczy nawet... nieudane dośrodkowanie z rzutu wolnego. Miłosz Kozak skiksował przy próbie dostarczenia piłki w pole karne, ale i tak zasiał popłoch przed polem karnym, a pomocnik gospodarzy Patryk Pierzak z kilku metrów skierował piłkę do siatki.

Doskonale dysponowana ofensywa Podbeskidzia robiła co mogła, by rekompensować niedostatki w obronie. Jeszcze przed przerwą po podaniu od Floriana Hartherza świetnym uderzeniem popisał się Goku Roman, który w obliczu kiepskiej formy Kamila Bilińskiego (znów zaczął mecz jako rezerwowy) jest najlepszym strzelcem i asystentem Górali. Przeciwko Górnikowi trafił do siatki już w siódmym kolejnym meczu.

Gospodarze wyrównali już w pierwszej akcji drugiej połowy - po sekwencji błędów Podbeskidzia w środku boiska Kozak wyłożył piłkę Egzonowi Kryeziu, a ten nie pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Znakomitą odpowiedzią już pięć minut później popisał się Maksymilian Sitek, który choć zalicza nieudany sezon, to przypomniał o swoich najlepszych spotkaniach w Ekstraklasie świetnym rajdem i technicznym strzałem z dystansu.

Podbeskidzie wciąż przeważało, ale też wciąż wyciągało pomocną dłoń gospodarzom. Po raz trzeci straciło prowadzenie po fatalnym piąstkowaniu Wiktora Kaczorowskiego, który odbił piłkę wprost pod nogi Dawida Tkacza, a ten przymierzył do niemal pustej bramki. Na błąd swojego bramkarza goście nie byli w stanie już odpowiedzieć.

Bielszczanie nie wygrali tym samym dziesiątego meczu z rzędu na wyjeździe, mimo tego że w aż sześciu z nich zdobyli więcej niż jedną bramkę. Przy takiej niefrasobliwości w defensywie trudno marzyć o powrocie do Ekstraklasy.

Górnik Łęczna - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:3
Patryk Pierzak 24', Egzon Kryeziu 47', Dawid Tkacz 67' - Daniel Mikołajewski 5', Joan Román 39', Maksymilian Sitek 52'

Górnik:
Maciej Gostomski - Damian Zbozień, Souleymane Cissé (49' Marcin Biernat), Jonathan de Amo, Daniel Dziwniel - Miłosz Kozak, Michał Pawlik (46' Szymon Lewkot), Egzon Kryeziu, Patryk Pierzak (46' Dawid Tkacz), Serhij Krykun - Karol Podliński (90' Karol Turek).

Podbeskidzie: Wiktor Kaczorowski - Arthur Vitelli, Mateusz Wypych, Daniel Mikołajewski - Maksymilian Sitek, Emre Çeltik (69' Kamil Biliński), Michał Janota, Tomasz Neugebauer (69' Marcel Misztal), Joan Román, Florian Hartherz (82' Titas Milašius) - Jeppe Simonsen.

Żółte kartki: Pawlik, Biernat, Kozak - Mikołajewski, Janota.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Górnik Łęczna - Podbeskidzie 3:3. Wyjazdowa niemoc. Górale oddalają się od baraży - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24