MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Hutnik Kraków nie zagra w barażach o 1. ligę. Wielkie rozczarowanie na Suchych Stawach, ale nie dla Olimpii Grudziądz

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Piłkarze Hutnika Kraków w meczu z Olimpią Grudziądz kończącym sezon 2023/2024
Piłkarze Hutnika Kraków w meczu z Olimpią Grudziądz kończącym sezon 2023/2024 Joanna Urbaniec / Polska Press
Piłkarze Hutnika mierzyli się w ostatniej kolejce sezonu 2. ligi z Olimpią Grudziądz. Stawką spotkania rozegranego w sobotę 25 maja było dla krakowian miejsce dające prawo gry w barażach o 1. ligę, a dla gości utrzymanie na trzecim poziomie rozgrywkowym. Lepiej presję znieśli goście wygrywając 2:1 i zapewniając sobie miejsce w 2. lidze w kolejnym sezonie. Podopieczni Macieja Musiała zakończyli rozgrywki na 8. miejscu i jesienią czekają ich derby z Wieczystą Kraków.

By móc się liczyć w rozgrywce o baraże, Hutnik musiał zdobyć w sobotę punkty. Tymczasem pierwsza połowa okazała się wielce rozczarowująca. Rozpoczął ją i zakończył swoimi strzałami Szymon Krocz, a ukryta twarz w dłoniach Macieja Musiała po złym dośrodkowaniu Miłosza Drąga w 37. minucie była najlepszym komentarzem do jej przebiegu.

Krakowianie grali tak, jakby wystraszyli się ciążącej na nich odpowiedzialności. Swoje akcje rozgrywali wolno, chętnie oddając piłkę rywalom. A ci, wciąż wierząc w utrzymanie w 2. lidze, robili swoje. Dwukrotnie byli bliscy wykorzystania błędów gospodarzy przy wyprowadzaniu piłki, szczególnie groźne było wybicie futbolówki w kierunku Kacpra Rycherta przez Doriana Frątczaka. Zresztą Rychert nie potrzebował takich zachęt, raz za razem śmiało atakował lewą flanką, fundując gospodarzom serial rzutów rożnych.

Kolejnym sygnałem alarmowym był strzał Patryka Czarnowskiego sprzed pola karnego. Sygnał zlekceważony i minutę później niemal z tego samego miejsca uderzył wypożyczony zimą z Puszczy Niepołomice do Olimpii Kacper Cichoń. Piłka po odbiciu się od Daniela Hoyo-Kowalskiego zmyliła Frątczaka i wpadła do siatki.

Hutnicy chcieli odpowiedzieć natychmiast, ale Kacper Górski był na posterunku, broniąc dwa strzały w środek bramki. Za chwilę Maciej Urbańczyk musiał posunąć się do interwencji karanej żółtą kartką, by przerwać kontrę gości.

Dopiero po upływie pół godziny gry miejscowi zaczęli przypominać sobie, jak potrafią rozgrywać piłkę. Zamiast długich podań do nikogo, zaczęli zaskakiwać Olimpię kombinacyjnymi akcjami, po których kotłowało się pod bramką Górskiego.

Okazje na gole były – i to całkiem dobre. Aż trzy zmarnował Krystian Lelek, ponownie, wobec kontuzji Marcina Wróbla, ustawiony na środku ataku. Najpierw źle przyjął piłkę po prostopadłym podaniu Dominika Zawadzkiego, następnie nie trafił w futbolówkę po zagraniu ustawionego tym razem w pomocy Patryka Kielisia, aż w końcu pomógł sobie ręką w polu karnym.

Był jeszcze strzał głową Drąga po podaniu Jakuba Marcinkowskiego. Lewy defensor, który przechodzi do I-ligowego Bruk-Betu Nieciecza, w pożegnalnym meczu w barwach Hutnika rozegrał tylko 45 minut, bo trener Musiał w przerwie zastąpił go Michałem Głogowskim, przesuwając na lewą obronę Kielisia.

Sytuacja dla Hutnika była w tej fazie spotkania dodatkowo niekorzystna z uwagi na wyniki w innych meczach 2. ligi: KKS Kalisz, Chojniczanka i Polonia Bytom objęły prowadzenie, a Stal Stalowa Wola bezbramkowo remisowała. Na dodatek w Olsztynie wygrywała Radunia Stężyca, spychając krakowian na 8. miejsce w tabeli.

Ale krakowianie nie rezygnowali. Po dziesięciu minutach, jakie upłynęły w drugiej połowie, Michał Głogowski odwdzięczył się za prawo występu wywalczeniem rzutu rożnego. Do piłki podszedł Deniss Rakels i dośrodkował na szósty metr. Tam obrońcy Olimpii, skoncentrowani na blokowaniu Kamila Głogowskiego, nie zauważyli, że futbolówka spada na ich barki i odbita leci w niewłaściwym kierunku. Samobójcze trafienie dało wyrównanie i wlało nadzieje w serca kibiców.

Emocje sięgnęły zenitu wejściu na boisko Krzysztofa Świątka. Fani przygotowali na tę okoliczność specjalną oprawę, w świetle odpalonych rac skrzył się transparent z napisem „Santo Capitano”. W taki sposób nowohuccy kibice żegnali 37-letniego, legendarnego piłkarza Hutnika, który zamierza kontynuować karierę w innym klubie.

Drużyna z Grudziądza nie zaprzątała sobie głowy odświętną atmosferą na Suchych Stawach, gdzie stadion wypełnił się niemal do ostatniego miejsca. Krocz, ten sam, który tak chętnie strzelał w pierwszej połowie, doczekał się idealnej okazji po kornerze wykonywanym na dalszy słupek przez Ivana Tsiupę - futbolówkę zgrał głową do środka Cichoń, a tam po olbrzymim zamieszaniu napastnik Olimpii wykazał się największym sprytem.

Prowadzenie 2:1 dawało gościom utrzymanie, nic więc dziwnego, że grali z dużą determinacją. A hutnicy? Widać było, że oni też bardzo chcą uzyskać korzystny wynik, lecz to nie był ich dzień.

- Do końca liczyliśmy się w walce o baraże, a to ogromny progres w porównaniu do zeszłych rozgrywek. Poczyniliśmy z drużyną duży krok do przodu, cały klub się ciągle rozwija - skwitował żegnający się z Hutnikiem Jakub Marcinkowski.

Kontrakt trenera Hutnika Macieja Musiała, który zastąpił Bartłomieja Boblę 27 marca tego roku, zawiera klauzulę, że będzie obowiązywał do końca sezonu 2024/2025 tylko pod warunkiem, że drużyna awansuje na zaplecze ekstraklasy.

Bezpośredni awans do 1. ligi uzyskały Pogoń Siedlce i Kotwica Kołobrzeg, w półfinałach baraży zagrają KKS Kalisz z Polonią Bytom i Stal Stalowa Wola z Chojniczanką. Spadły drużyny Stomilu Olsztyn, Sandecji Nowy Sącz, Lecha II Poznań i Skry Częstochowa

Piłkarze Hutnika Kraków w meczu z Olimpią Grudziądz kończącym sezon 2023/2024
Piłkarze Hutnika Kraków w meczu z Olimpią Grudziądz kończącym sezon 2023/2024 Joanna Urbaniec / Polska Press

Hutnik Kraków - Olimpia Grudziądz 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Cichoń 21, 1:1 Kobryń samob. 56, 1:2 Krocz 69.
Hutnik: Frątczak - K. Głogowski, Tarasovs, Hoyo-Kowalski, Marcinkowski (46 M. Głogowski) - Kieliś, Urbańczyk, Drąg (87 Szablowski), Zawadzki (60 Świątek), Rakels - Lelek (82 Stodulski).
Olimpia: Górski - Kobryń, Sikorski, Zbiciak, Ciupa - Maruszak (66 Rabet), Frelek, Cichoń, Krocz, Rychert - Czarnowski (65 Czernij).
Sędziował: Aleksander Borowiak (Poznań). Żółte kartki: Urbańczyk, M.Głogowski, Lelek, Kieliś - Ciupa. Czerwona kartka: Kacper Cichoń (90. minuta, Olimpia, za brutalny faul).
Widzów: 1000.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24