Kapitan Piszczek w meczu ze Szkocją: Kontrowersyjna opaska mobilizacją do lepszej gry?

Oktawian Jurkiewicz
Łukasz Piszczek rozegrał cały mecz w towarzyskim meczu ze Szkocją, który Polska reprezentacja przegrała 0:1. Prawego obrońcy wszędzie było pełno, pokazywał się szczególnie na skrzydle, podczas gdy Szukała, bądź nominalny skrzydłowy pilnowali jego pozycji. Jak to wyszło oraz reszta ciekawostek w tekście poniżej.

O dzisiejszym kapitanie naszej reprezentacji bardzo głośno było już przed meczem, a chodziło właśnie o decyzję, która dała Piszczkowi opaskę. Mówiło się nawet o profanacji drużyny narodowej, a już na pewno o pewnym zgrzycie. No bo jak to tak? Piłkarz skazany za korupcję kapitanem reprezentacji narodowej?

Te wydarzenia jednak zostawmy, a skupmy się na występie Łukasza Piszczka. Na początku bardzo nieśmiało, ale później bardziej zdecydowanie, zapuszczał się prawym skrzydłem pod pole karne rywali. Raczej robił to bez piłki, która była do niego zagrywana kiedy już podchodził bliżej. Bezpośrednie rajdy z futbolówką pod nogami były rzadkością, dominowały zagrania na obieg, kiedy skrzydłowy schodził lekko do środka, Piszczek do niego zagrywał, po czym momentalnie urywał się kryjącemu go piłkarzowi i dostawał piłkę od wspomnianego wcześniej skrzydłowego, którym z reguły był Sobota, chociaż czasem również Sławomir Peszko.

W defensywie również nie zawodził, ale trzeba jasno powiedzieć, że Szkoci częściej atakowali swoją prawą stroną, czyli przeciwną do gry Piszczka, być może właśnie ze względu na jego osobę. Kiedy jednak przychodziło mu interweniować radził sobie z reguły dobrze, chociaż lekkie spóźnienia przez te wypady do przodu były niemal nieuniknione. Wtedy na pomoc przychodził Szukała, który pomagał jak tylko mógł i czyścił to, co kapitan nie był w stanie przejąć.

Dobrze rozgrywał piłkę. To właśnie po podaniu od niego do Obraniaka, "Ludo" oddał najgroźniejsze uderzenie pierwszej połowy. Strzały spod jego nóg również się zdarzały, ale wszystkie niecelne. W dodatku to właśnie Piszczek jest autorem chyba największego pudła w tym spotkaniu (no, może po główce Glika), ale po kolei. Najpierw była dobitka z 31. minuty, która poleciała "Panu Bogu w okno", a w drugiej połowie drugie fatalne uderzenie, które wybiło drugą szybę. Podsumowując wyczyny strzeleckie naszego prawego obrońcy: nie sprawdził się.

Nie można również zapominać, że prawdopodobnie dzięki niemu nie straciliśmy bramki już w 54. minucie, kiedy szkocki napastnik uderzył piłkę, kapitan reprezentacji Polski świetnym wślizgiem zatrzymał ten strzał, który potencjalnie mógł znaleźć swój przystanek w siatce naszej bramki. Niestety był również okres, kiedy Piszczka musiałem z problemami szukać po boisku, chociaż starałem się nie spuszczać z niego wzroku, kiedy piłka wędrowała w jego rejony. Chodzi o czas między 65. a 80. minutą meczu, kiedy chyba nie miał nawet kontaktu z piłką. Ataki Polaków i Szkotów szły wtedy jedną stroną boiska i akurat nie była to część naszego kapitana.

Ogółem jednak trzeba powiedzieć, że zagrał dobry mecz, za wyjątkiem tych niesławnych strzałów, ale w końcu z jakiegoś powodu jest obrońcą, a nie napastnikiem, a obie sytuacje były już z kategorii, że strzelać po prostu trzeba. Przy straconej bramce "udziału" nie miał, a do tego wygrał dobrą wypowiedzią po meczu:

- Czego brakowało reprezentacji? "Lewego"? Błaszczykowskiego?
- Nie, bramki.

STATYSTYKI ŁUKASZA PISZCZKA

PODANIA CELNE58 (31)
PODANIA NIECELNE11 (9)
STRZAŁY CELNE0
STRZAŁY NIECELNE3 (2)
PRZEJĘCIA9 (8)
NIEUDANE PRZEJĘCIA6 (2)
POPEŁNIONYCH FAULI1 (1)
FAULOWANY1 (0)

Oktawian Jurkiewicz / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24