Mateusz Peroński: - Zdobywanie goli, to nie moja rola

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Mateusz Peroński trafił do Odry trzy lata temu. Mecz z Górnikiem Łęczna był jego 88. ligowym w barwach opolskiego zespołu.
Mateusz Peroński trafił do Odry trzy lata temu. Mecz z Górnikiem Łęczna był jego 88. ligowym w barwach opolskiego zespołu. Sławomir Jakubowski
Rozmowa z pomocnikiem Odry Opole Mateuszem Perońskim.

Rok temu po awansie z 3 ligi na inaugurację rozgrywek pokonaliście Stal Stalową Wola 3-0, a pan wówczas strzelił pierwszego gola. Teraz po awansie na zaplecze ekstraklasy wygraliście też 3-0 z Górnikiem Łęczna, a pan znowu strzelił pierwszego gola. Dobry znak?
W poprzednim sezonie zdobyta przeze mnie bramka była jak się potem okazało jedyną, bo więcej już do siatki nie trafiłem. Wierzę, że w tym sezonie coś jeszcze trafię. Ciekawostka jest taka, że dwa lata temu w inauguracyjnej kolejce też zdobyłem gola. Nie był on jednak pierwszym i nie wygraliśmy wtedy 3-0 (było 2-0 z Szombierkami Bytom, a Peroński zdobył drugą bramkę - dop. red.), a potem jeszcze wpisałem się dwa razy na listę strzelców we wspomnianych rozgrywkach. Ogólnie widać, że jakoś mam szczęście do zdobywania bramek w pierwszych meczach.

Dużo ich jednak pan nie strzela.
Bo nie takie są moje zadania na boisku. Jestem przede wszystkim od zabezpieczania tyłów, walki w środku pola, przechwytów. Nie pcham się do przodu. W meczu z zespołem z Łęcznej byłem raz w polu karnym rywali nie licząc stałych fragmentów gry dla nas. Wiedziałem, kiedy się w nim znaleźć (śmiech). Rok temu w meczu ze Stalą też byłem tylko raz w jej polu karnym po akcji. Wtedy gol padł po dośrodkowaniu z lewej strony i teraz też. Wówczas podawał Rafał Bru­siło, a w sobotę Marcin Wodecki.

Pokonaliście spadkowicza z ekstraklasy dość łatwo i wysoko. Spodziewał się pan takiego scenariusza i tego, że po pierwszej kolejce będziecie liderem?
- Miałem obawy przed tym pierwszym meczem i wygranej 3-0 się nie spodziewałem. Górnik mnie rozczarował, ale z drugiej strony gra się tak jak przeciwnik pozwala, a my nie pozwoliliśmy mu na wiele. Oby tak dalej.

Zaczął pan w Odrze czwarty sezon, a chyba nigdy nie było takiej konkurencji na pana nominalnej pozycji defensywnego pomocnika.
Rzeczywiście. W meczu z Gór­­nikiem Gabriel Nowak nie zmieścił się na ławkę, a na niej siedzieli i Tomek Wepa i nasz nowy kolega z Czech Jakub Habusta. Konkurencja jest duża i jeśli będę grał w pierwszym składzie, to muszę prezentować wysoki poziom, żeby z niego nie wypaść.

W meczu z Górnikiem zszedł pan z boiska kwadrans po przerwie. Doznał pan jakiegoś urazu czy zabrakło sił?
Sporo nabiegałem się w pierw­szej połowie, do tego też doszedł upał. Godzina, jaką spędziłem na boisku fizycznie dużo mnie kosztowała. Jak już wspominałem mamy tylu piłkarzy gotowych do gra­nia, że pojawili się na boisku w pełni sił i Tomek (Wepa - dop. red.) i Jakub (Habusta - dop. red). Trener zmienił nieco ustawienie w środku pola i mogliśmy spokojnie kontrolować przebieg meczu do ostatniego gwizdka sędziego.

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mateusz Peroński: - Zdobywanie goli, to nie moja rola - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na gol24.pl Gol 24