GieKSa popsuła się święto w Kluczborku, gdzie pierwszy raz rozegrano mecz przy jupiterach. Katowiczanie zaliczyli pierwszą wyjazdową wygraną z MKS-em – dwie wcześniejsze wizyty zakończyły się porażkami 0:3.
Goście prowadzili już od trzeciej minuty. GieKSa przejęła piłkę po rzucie rożnym MKS-u. Rajd prawym skrzydłem przeprowadził Marcin Flis i dośrodkował w pole karne. Bartosz Iwan wykorzystał zawahanie bramkarza Krystiana Rudnickiego i klatką piersiową skierował piłkę do siatki. MKS miał rzuty rożne, a GieKSa… drugą bramkę. Piłka chodziła od nogi do nogi – podawali między sobą Grzegorz Goncerz, Łukasz Pielorz i Krzysztof Wołkowicz. Ten ostatni wygrał pojedynek z bramkarzem, technicznym strzałem przerzucając nad nim piłkę.
Na początku drugiej połowy gospodarze zdobyli bramkę kontaktową – uderzył z dystansu Sebastian Deja. Maciej Kowalczyk mógł szybko wyrównać, ale świetnie spisał się w bramce GKS-u Mateusz Kuchta. Po drugiej stronie boiska okazję zmarnował Alan Czerwiński.
W 70. minucie Kowalczyk wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki. Trzy minuty wcześniej Goncerz przegrał pojedynek z Rudnickim. W 79 minucie mecz był przerwany – kibice GKS-u zaprezentowali efektowną oprawę, ale przy okazji zadymili boisko. Po trzech minutach wznowiono grę. Gospodarze starali się wyrównać, grali jednak chaotycznie i nawet 5 doliczonych minut im nie pomogło. GKS wygrał pierwszy mecz w tym roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?