Okocimski Brzesko: miesięczna przerwa piłkarza się zakończyła

Andrzej Mizera/Gazeta Krakowska
Inne
Inne Ekstraklasa.Net
Ta wiadomość bardzo ucieszy kibiców Okocimskiego Brzesko. Maciej Kisiel jest gotowy do gry. Piłkarz niecierpliwie czeka na powrót na boisko i strzelanie kolejnych bramek.

"Kisielek" przez ostatni miesiąc przyzwyczaił się do nieco innego rozkładu zajęć. Zamiast treningów miał najpierw przerwę. Potem zastąpiła mu ją rehabilitacja. Odbywał ją pod kierunkiem Piotra Sochy, fizykoterapeuty Cracovii. Dla piłkarza w końcu udanie się zakończyła.
- Ostatnio byłem u niego. Zobaczył moje zdjęcie, troszkę mnie porozciągał i stwierdził, że jestem zdrowy. Bardzo mnie to ucieszyło - mówi napastnik.

Kłopoty zdrowotne Kisiela rozpoczęły się po wygranym w ostatnich minutach meczu Okocimskiego ze Stalą Rzeszów.
- Już podczas tego spotkania zacząłem czuć "dwójkę". Zacisnąłem zęby i dograłem do końca, żeby pomóc drużynie. Walczyliśmy o kolejne niezwykle ważne punkty. Jak się okazało, bardzo udanie. Po zawodach lekarz stwierdził, że mam naderwany mięsień dwugłowy. Miałem prawie dwutygodniową przerwę. Do zajęć wróciłem przed meczem pucharowym z Arką Gdynia i problemy z tym mięśniem wróciły. Kolejna przerwa była więc konieczna. Teraz jest już po kłopotach - informuje zawodnik.
Piłkarz już trenuje z zespołem na pełnych obrotach. Po cichu liczy, że otrzyma szansę gry przeciwko Świtowi Nowy Dwór Mazowiecki.

- To mecz z liderem. Nie trzeba specjalnej motywacji przed nim. Na pewno nie pękniemy. Każdy z nas będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Może uda mi się zagrać kilkanaście minut. Występ przez 90 minut nie wchodzi w grę. Jeszcze trochę muszę potrenować - mówi zawodnik.
Rozbrat z piłką nie był dla Kisiela niczym przyjemnym. Zawodnika bardzo ciągnęło na boisko.

- Bardzo ten czas mi się dłużył. W każdym spotkaniu chciałem pomóc zawodnikom. Przepadło mi kilka meczów. Żałuję zwłaszcza tych ligowych. Może gdyby bym w składzie, to wyniki byłyby ciut lepsze. Chociaż z pewnością z postawy drużyny chyba i tak można być zadowolonym. Niewiele osób się spodziewało, że będziemy zajmować w tabeli nawet trzecie miejsce, a tak przecież było nawet przed ostatnią kolejką - mówi zawodnik.

Powrót Kisiela do gry to również bardzo dobra informacja dla trenera Krzysztofa Łętochy. Ostatnio nie narzekał na ich nadmiar. Uwidoczniło się to zwłaszcza przed ostatnim pojedynkiem z OKS-em Olsztyn. W nim oprócz Kisiela nie mógł również skorzystać z Daniela Jarosza. W trakcie meczu z kontuzją zszedł z boiska inny podstawowy gracz Tomasz Ogar.

- Maciek w naszym zespole pełni funkcję egzektuora. Ma nosa do zdobywania bramek. Potrafił z niczego strzelić, czasami w sytuacji całkowicie niespodziewanej. Z pewnością jego brak był pewnym osłabieniem dla zespołu, szczególnie w meczach, które przegraliśmy lub zremisowaliśmy. Trzeba jednak pamiętać, że mam wyrównaną dziewiętnastoosobową kadrę i każdy zawodnik może wejść na boisko i grać nie gorzej niż piłkarz, którego zastępuje. Kartki czy kontuzję stwarzają też innymi graczom szansę, żeby się pokazać - mówi trener Krzysztof Łętocha.

Miesiąc przerwy Kisiela odbił się oczywiście na jego statystykach strzeleckich. Wciąż przy jego nazwisku widniej cyfra cztery. Jak długo to potrwa?
- Chciałbym, żeby szybko się to zmieniło. W czasie całej tej przerwy najbardziej szkoda mi było właśnie straconej okazji do powiększenia swojego dorobku bramkowego. Kontuzje są jednak wpisane w piłkę i trzeba być na to przygotowanym i związaną z tym przerwę. Zdrowie dla zawodnika jest rzeczą najważniejszą - mówi zawodnik.
Kisiel do Okocimskiego trafił w obecnej przerwie letniej z Górnika Wieliczka. Z miejsca wskoczył do składu i zaczął zdobywać bramki. - Szybko zgrałem się z zespołem. To widać na boisku. Cieszę się, że trafiłem do tego klubu - mówi Kisiel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24