Paweł Brożek: Zaczęliśmy grać swoją piłkę

Jakub Podsiadło
Paweł Brożek nie krył optymizmu po piątkowej wygranej Wisły Kraków - "Biała Gwiazda" po szaleńczym pościgu pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2 (0:1). – Druga bramka nas obudziła. Cieszę się przede wszystkim z tego, że drużyna zareagowała, nie poddała się i wygrała mecz – podkreślał "Brozio" tuż po zakończeniu spotkania.

Piątkowa potyczka wiślaków z "Góralami" ułożyła się według znanego scenariusza - dominacja gospodarzy na murawie nie przełożyła się na bramki, za to po golu Macieja Iwańskiego to bielszczanie schodzili na przerwę z prowadzeniem. – Nie będę ukrywał, że wyobrażaliśmy sobie ten mecz trochę inaczej. Szczególnie pierwsza połowa w naszym wykonaniu nie była najlepsza, ale mieliśmy dwie, trzy sytuacje - o wiele słabiej graliśmy na przykład z Cracovią – zaznaczał Brożek. Widownia umilkła, gdy "Górale" dołożyli drugie trafienie po rzucie karnym podyktowanym za zagranie piłki ręką przez Macieja Sadloka. – Byłem blisko tej sytuacji i był rzut karny. Sędzia uczulał nas przy takich sytuacjach, żeby nie podnosić rąk. Nawet nie pamiętam, kto dokładnie zagrał piłkę ręką, ale karny był ewidentny – przyznał napastnik "Białej Gwiazdy".

Niecały tydzień po imponującym hat-tricku w Zabrzu wiślak nie zdołał wpisać się na listę strzelców, ale przypadła mu w udziale "asysta" przy samobójczym golu Dariusza Pietrasiaka. Obrońca Podbeskidzia przeciął podanie "Brozia" na tyle niefortunnie, że piłka wpadła do bramki gości. – Bardzo dobre podanie ode mnie – śmiał się reprezentant Polski. – Cieszę się, że gdy wydawało się, że jesteśmy na kolanach, zaczęliśmy grać swoją piłkę. Nigdy nie strzeliliśmy tutaj bramki Podbeskidziu, dlatego gol nas podniósł mentalnie. Nie pamiętam tylu niedokładnych podań bez pressingu przeciwnika, co w pierwszej połowie. Potem nasze akcje były dokładniejsze.

Wisła zdołała odrobić straty po okazałym trafieniu Łukasza Burligi z 75. minuty - obsłużony wspaniałym podaniem Semira Stilicia, "Bury" podciął piłkę nad Michalem Peskoviciem. – Miał dać mi piłkę, bo miałbym przed sobą pustą bramkę – żartował, po czym dodał: – Cieszę się, że strzelił ładną bramkę. Na treningach potrafi wyczyniać różne rzeczy. To zawodnik, który w ofensywie daje nam bardzo dużo.

– Druga bramka nas obudziła i cieszę się przede wszystkim z tego, że drużyna zareagowała, nie poddała się i wygrała mecz – podsumował Brożek. Napastnik "Białej Gwiazdy" odniósł się również do pracy sędziego Marcina Borskiego, który w trakcie meczu pokazał zawodnikom gości sześć żółtych i dwie czerwone kartki. – Wydaje mi się, że wszystkie kartki dla Podbeskidzia były zasłużone - wychodziliśmy z dobrymi kontratakami, a jeśli rywal przerywa akcje faulami taktycznymi, żółte kartki należą się "z automatu" – zaznaczył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24