Pewne zwycięstwo Miedzi nad Bytovią. Szybkie gole ustawiły mecz [RELACJA, ZDJĘCIA]

Przed meczem w zdecydowanie trudniejszej sytuacji, pomimo faktu, że obie ekipy sąsiadują ze sobą w ligowej tabeli, byli legniczanie. Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza po nieudanym ubiegłotygodniowym spotkaniu w Katowicach, gdzie ulegli w kuriozalnych wręcz okolicznościach miejscowemu Rozwojowi, mieli sporo do udowodnienia. Zwłaszcza, że pojedynek z Drutex-Bytovią był ostatnim rozgrywanym w Legnicy w rundzie jesiennej.

Początek meczu na stadionie im. Orła Białego był wyrównany. Żadna z drużyn nie uzyskała znaczącej przewagi, a gra toczyła się raczej w środku pola. Pierwszą składną akcję gospodarze przeprowadzili już w 3. minucie. Piłkę na rzut rożny wybił obrońca drużyny gości. Asystent sędziego Lyczmańskiego uniósł jednak chorągiewkę sygnalizując spalonego. Klika minut później legniczanie mieli jeszcze lepszą okazję do objęcia prowadzenia. Nie wykorzystał jej jednak Sabala.

W 16. minucie meczu podopieczni Ryszarda Tarasiewicza po pięknym golu z "przewrotki" Valerijsa Sabali objęli prowadzenie. Swoje sytuacje mieli również goście z Bytowa. W żadnej z nich nie udało im się jednak oddać celnego strzału na bramkę Dawida Smuga.

Po objęciu prowadzenia piłkarze z Legnicy z większym zaangażowaniem przystąpili do ataku na bramkę przeciwnika. Po strzale Michała Stasiaka piłka, wybijana przez zawodnika gości, powędrowała na rzut różny. Niedługo później gospodarze mieli kolejną możliwość zdobycia bramki. Sztuka ta nie udała się Sabali, jednak po jego strzale w dogodnej sytuacji znalazł się Marquitos, który strzałem tuż przy słupku zdobył drugą bramkę dla "Miedzianki". Po 25 minutach Drutex-Bytovia przegrywała już 0:2 i nie zanosiło się na zmianę wyniku na korzyść ekipy Tomasza Kafarskiego. Zwłaszcza, że sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo.

W drugiej części pierwszej odsłony spotkania Miedź uzyskała przewagę i kontrolowała przebieg wydarzeń na murawie. Legniczanie bardzo często znajdowali się pod bramką Tomasza Laskowskiego. Brakowało im jednak odrobiny szczęścia i celności, żeby potwierdzić swoją dominację trzecim golem. Konsekwentna postawa w obronie pozwoliła jednak na utrzymanie korzystnego rezultatu.

Na początku drugiej odsłony meczu inicjatywa powędrowała na stronę gości. Bytowianie próbowali odrabiać straty z pierwszej połowy i dużo częściej znajdowali się pod bramką gospodarzy. Piłkarzom "Miedzianki" udawało się jednak skutecznie bronić wyniku. Raz po raz lot piłki przecinał któryś z obrońców legnickiej ekipy. Pozostałe strzały były zbyt niecelne, aby znalazły drogę do bramki Smuga. Skuteczny nie był nawet najlepszy strzelec Druteksu-Bytovii - Janusz Surdykowski. Niestety w ferworze walki o utrzymanie prowadzenia piłkarze trenera Tarasiewicza zapomnieli chyba o grze w ofensywie. Szans na podwyższenie rezultatu było bowiem zdecydowanie mniej niż w pierwszych 45 minutach. Jedną z najlepszych okazji do zdobycia gola na 3:0 legniczanie zmarnowali w 63. minucie. W słupek trafił Marquitos. Kilka minut później kolejnej dogodnej sytuacji nie wykorzystał Łotysz Valerijs Sabala.

W ostatnich piętnastu minutach spotkania zarówno goście, jak i gospodarze mieli kilka dobrych sytuacji na zmianę wyniku. Piłka już jednak do siatki nie wpadła i pojedynek zakończył się zwycięstwem Miedzi. Następne trzy spotkania piłkarze Ryszarda Tarasiewicza rozegrają na boiskach rywali. Czekają ich kolejno wyjazdy do Olsztyna, Chojnic oraz Ząbek. Drutex-Bytovia w dwóch następnych meczach zmierzy się na własnym boisku z GKS-em Bełchatów oraz Sandecją Nowy Sącz. Ostatni pojedynek rundy jesiennej podopieczni Tomasza Kafarskiego zagrają w Grudziądzu.