Pierwszoligowe krajobrazy. Promem na mecz do Niecieczy

Paweł Hochstim/Dziennik Łódzki
Zespół Termaliki ponownie jest w czołówce 1. ligi
Zespół Termaliki ponownie jest w czołówce 1. ligi Michał Gąciarz
Samochodem, autokarem, pociągiem... Różnie kibice podróżują na mecze swojej drużyny. W drodze do Niecieczy kibice ŁKS będą musieli wykorzystać... prom. Zwiedzanie małych miejscowości, które trudno znaleźć na mapach to jeden z niewątpliwych uroków pierwszej ligi.

Nieciecza to najmniejsza wieś, jaka w historii widziała rozgrywki na tym poziomie. Mieszka tu niespełna ośmiuset mieszkańców, z których zdecydowana większość pracuje w firmie Bruk-Bet, należącej do Krzysztofa Witkowskiego, właściciela klubu. A ten, wraz z żoną, dzięki piłce nożnej wypromował malutką Niecieczę w Polsce. Nie ma się co oszukiwać - dopóki piłkarski zespół nie zaczął odnosić sukcesów, nikt w Polsce nie wiedział o istnieniu tej podtarnowskiej wsi. Do tej pory największą atrakcją Niecieczy był obelisk upamiętniający walki w trakcie II Wojny Światowej.

Już sam dojazd do stadionu jest atrakcyjny. W miejscowości Nowy Korczyn, kilkanaście kilometrów przed Niecieczą trzeba skorzystać z małego promu na Wiśle, mieszczącego maksimum trzy samochody. Piłkarze podróżujący autokarem będą musieli pojechać znacznie dłuższą drogą, bo prom obsługuje wyłącznie samochody osobowe.

Kilkanaście kilometrów dalej jest niezapomniany widok - stadion położony wśród pól kukurydzy. To właśnie na nim w niedzielę o godz. 14 spróbują sprawić niespodziankę piłkarze ŁKS. Tak, dzisiaj zwycięstwo 104-letniego klubu, dwukrotnego mistrza Polski nad Termalicą Nieciecza byłoby niespodzianką. A może nawet sensacją.

Klub z Niecieczy już w ubiegłym sezonie był blisko awansu do ekstraklasy, ale piłkatrze fatalnie spisali się w drugiej rundzie rozgrywek. W tym roku ma być inaczej. Na razie Termalica spisuje się znakomicie, zajmując trzecie miejsce w lidze. ŁKS też jest trzeci, ale... od końca. Faworyta wskazać więc łatwo.

Ale w tym tygodniu zespół trenera Marka Chojnackiego został wzmocniony i to - jak na warunki pierwszoligowe - dość poważnie. Do ŁKS dołączyli napastnik Przemysław Kita i pomocnik Kamil Poźniak. Ten pierwszy już kilka dni temu podpisał dwuletni kontrakt, natomiast Poźniak, który ma za sobą występy w ekstraklasie w barwach GKS Bełchatów i Lechii Gdańsk, wczoraj po południu związał się umową ważną do 30 czerwca przyszłego roku.

Czy obaj mogą znaleźć się w podstawowym składzie? Tak, bo grają na pozycjach, z którymi Chojnacki miał do tej pory problemy. Kita, w rywalizacji z Mateuszem Stąporskim, a zwłaszcza Jakubem Więzikiem wydaje się być gwiazdą. Także Poźniak, który ma się stać rozgrywającym łódzkiej drużyny, powinien wystąpić od pierwszej minuty. Chyba, że Chojnacki uzna, że nie jest jeszcze gotowy.

Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24